reklama
Kategorie

Strajk pielęgniarek z Rybnika zawieszony. Jest porozumienie

Chciały być jak najbliżej miejsca, gdzie dziś zapadały decyzje dotyczące ich przyszłości. O głodówce pielęgniarek z Rybnika informowały wszystkie media w Polsce, dlatego dziś nie były same. Renata Pankiewicz przyjechała aż z Jasła. – Skoro nie możemy być tłem w jednej sali dla ich rozmów, to chciałybyśmy, żeby czuły naszą obecność, że jesteśmy i wolałybyśmy jednak być…chociaż nie jest nam specjalnie wygodnie, ale chciałybyśmy je wspierać – Renata Pankiewicz, pielęgniarka anestezjologiczna z Jasła.

 

Wsparcie się przydało, po niespełna dwóch godzinach rozmów wypracowano ramy porozumienia, które w poniedziałek ma zostać podpisane przez władze szpitala i przedstawicieli związków zawodowych. Wynegocjowano:

– 10% dodatek, który zostanie włączony do płacy zasadniczej,

– każda z pielęgniarek otrzyma również 60 złotych podwyżki.

 

Ponieważ szpital ma bardzo duże zobowiązania, nie był w stanie wygospodarować środków finansowych na podwyżkę, mówię tutaj o tych 60 złotych. I proszę sobie wyobrazić, to bardzo szlachetne. Lekarze anestezjolodzy zrezygnowali ze swoich dodatków – mówi Aleksandra Skowronek, wicemarszałek Województwa Śląskiego.

 

Ubolewamy nad tym faktem, ze to po stronie pracodawców żadnych kosztów nie było, ani po stronie urzędu marszałkowskiego niestety. Pielęgniarki walczyły o dodatkowe 400 złotych do comiesięcznego wynagrodzenia, na razie dostaną zaledwie około stu. Rybnickiego szpitala nie opuści też Dominika Abrahamczyk. Była jedyną pielęgniarką zwolnioną podczas protestu. Zatrudniona była na czas określony, dlatego jej zwolnienie nie musiało być konsultowane ze stroną związkową. – Pani wraca do pracy, bardzo się cieszymy, ale myślę, że pracodawca też będzie się cieszył, ponieważ tak żeśmy już tutaj wielokrotnie mówiły, ze stracić takiego pracownika byłoby rzeczą nieodpowiedzialną – twierdzi Wiesława Frankowska, współorganizatorka protestu.

 

Kamizelki związkowe, choć dziś z uśmiechem ściągane, mogą się jednak jeszcze przydać. Protest nie został zakończony, a jedynie zawieszony. Do rozmów o podwyżkach pielęgniarki wrócą w lutym przyszłego roku, gdy kondycja finansowa szpitala będzie nieco lepsza. – Sytuacja była bardzo stresowa, każda z nas emocjonalnie do tego wszystkiego podchodziła. Gdzieś dziewczyny wylądowały u kardiologa, musiały się leczyć, rozstroje żołądkowe – wylicza Margareta Jankowska, która brała udział w proteście.

 

Trwający miesiąc protest rybnicki szpital kosztował około sześciuset tysięcy złotych. To, ile zapłaciły za niego pielęgniarki nie da się przeliczyć na pieniądze.

 

 

 

Pokaż więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button