Straż pożarna nadal kontroluje pogorzelisko po pożarze hali magazynowej w Kaczycach [WIDEO]
Trzy zastępy straży nadal kontrolują pogorzelisko po pożarze hali magazynowej w Kaczycach. Pożar, który wybuchł w sobotę rano, objął obszar o powierzchni około 750 metrów kwadratowych.
Wewnątrz hali płonęły zgromadzone chemikalia. Wkrótce po zdarzeniu na miejsce przybyli inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, którzy pobrali próbki powietrza, gleby i wody celem dalszych badań. Wyniki tych analiz będą dostępne wkrótce. W akcji brało udział 40 zastępów Państwowej straży pożarnej.
– Wczoraj o godzinie 10:10 wpłynęło zgłoszenie do komendanta Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Cieszynie o pożarze hali magazynowej, dawnej lokomotywowni kopalni węgla kamiennego w Kaczycach. Po dojeździe pierwszych jednostek stwierdzono, że pożar jest zlokalizowany wewnątrz. Pożarem było objęte 750 metrów kwadratowych powierzchni tej hali. Paliły się materiały zgromadzone w tej hali. Niestety nie wiemy co to była za substancja, nie znamy jej składu chemicznego. Po pomiarach urządzeniami straży pożarnej nie wykryto zagrożenia w powietrzu, a próbki wody znajdujące się nieopodal zostały pobrane przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. W działaniach brało udział 40 zastępów Państwowej Straży pożarnej, czyli około 120 strażaków. Pożar został opanowany w godzinach popołudniowych, między 16 a 17. – mówiłst. asp. Dawid Macura, oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Cieszynie.
– Rozprawa trwa od 2015 roku. Radni z Kaczyc, sołtysa poprzedniej kadencji rozpoczęli dochodzenie kontrolne w sprawie stwierdzenia właściciela tej działki. Była to firma z Rudy Śląskiej. Prokuratura postawiła zarzuty. Obecnie toczy się postępowanie w sądzie. Postępowanie nie dochodzi do skutku, ponieważ strony zainteresowane nie stawiają się w sądzie i w dalszym ciągu co pół roku przekładana jest rozprawa. W zeszłym roku ta nieruchomość została sprzedana dwóm firmom z Rzeszowa i Bytomia. Radni chcieli, żeby tą tak zwaną bombę ekologiczną zlikwidować. Jest szereg postępowań, no ale niestety jest to działka prywatna, jest to teren dawnej kopalni, należący do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, więc władze gminy są bezsilne bo nie mamy wyroku skazującego. Koszt utylizacji tego typu śmieci to są horendalne miliony, więc przypuszczam, że naszej gminy na to nie stać – skomentował Marcin Stryczek, sołtys Kaczyc.
Od 2015 toczy się postępowanie w prokuraturze w Cieszynie dotyczące tego terenu. Radni od lat starają się pozbyć potencjalnej „bomby ekologicznej”, jednak nie mają realnych możliwości interwencji bez wyroku. Koszt unieszkodliwienia tego rodzaju odpadów jest ogromny.
autor: Tomasz Koryciorz / opracowanie: Bartosz Bednarczuk