Świętochłowice: Plac zabaw nie do zabawy? Mężczyzna straszy dzieci, bo mu przeszkadzają!
U jednych plac zabaw wywołuje radość, u innych gniew. A dokładniej u jednej osoby. Jednemu z lokatorów budynku w Świętochłowicach przeszkadzają bawiące się dzieci. Niezadowolenia wyraża nietypowo, ale za to głośno i wyraźnie.
Strajk nauczycieli: MATURA w tym roku ZAGROŻONA? TOP 5 Silesia Flesz
Mieszkańcy sąsiednich bloków są w szoku.
–W trakcie zabaw dzieci pojawiał się głośnik – z głośnika leciał damski głos, chyba jego żony. To nagranie miało wygonić dzieci z podwórka. W stylu won, czy coś takiego. Sprawa trafiła na policję, ale ta nie jest w stanie zareagować, bo kiedy policja przyjeżdża pan głośniki zabiera – mówi Rafał Zduńczyk, ojciec dwójki dzieci.
–Troszkę się obawiamy, co się może wydarzyć, co temu panu może strzelić do głowy – mówi Katarzyna,
mieszkanka Świętochłowic.
Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej Świętochłowice, do której należą budynki przy placu zabaw, rozkłada bezradnie ręce. O sporze wie, ale nic nie może zrobić.
–Były spotkania, rozmowy. Ale od pewnego czasu one ustały i widzę, że ten konkretny sąsiad okopał się przy jednym stanowisku – i żąda likwidacji tego placu – mówi Karol Woźniczka, prezes zarządu SM Świętochłowice.
Mieszkańcy osiedla Polna nie dają jednak za wygraną . Na portalu społecznościowym zorganizowali – wydarzenie – chcą spotkać się tutaj ze swoimi dzieciakami i pokazać, że plac zabaw jest im potrzebny.
–Dzieci jak dzieci – krzyczą, biegają, bawią się. Ten pan też ma córki dorosłe – i kiedyś one też bawiły się tutaj – więc nie rozumiem – dlaczego ten plac ma być likwidowany – mówi Katarzyna Kułaga, mieszkanka jednego z bloków w Świętochłowicach.
Akcja ma rozpocząć się w piątek o godz 16.00. Zainteresowanych nią jest ponad 600 osób. Czy w jakikolwiek sposób wpłynie to na jednego z sąsiadów, trudno powiedzieć. Próbowaliśmy go o to zapytać, ale drzwi pozostały zamknięte.