Szczury na os. Tysiąclecia. Mieszkańcy mają dość
Mieszkańcy Tysiąclecia skarżą się na powracający problem – szczury. Pomimo skarg mieszkańców, zarząd przekonuje, że regularnie przeprowadza akcje deratyzacyjne.
„Tutaj na Tysiąclecia 4, w tym bloku, mieszka moja siostra i niejednokrotnie byłyśmy świadkami, jak tutaj przy śmietnikach latały . To też jest wina społeczeństwa, że te śmieci tak sobie rozrzucają, osób bezdomnych, co sobie przychodzą i wszystko z tych śmietników wyciągają i to, gdzieś sobie tutaj leży. To jest nagminne.” • mówi Sabina, mieszkanka Katowic
Pan Janusz jest mieszkańcem jednego z największych osiedli w kraju od ponad 20 lat. To nie pierwszy raz kiedy ten rejon zmaga się ze szczurami. Głównym problemem jest według niego śmieci, ogólnodostępne kosze i niestrzeżony parking. Każdy może podjechać i wyrzucić odpady.
„A nowy śmietnik by trzeba było też postawić, ale konkretny, tak żeby ludzie przez dach nie wrzucali żywności, bo część żywności leży koło śmietnika, część ptaki wynoszą, a część szczury. To się roznosi wokół placu zabaw, a tu dzieci wszędzie. Samochody stoją, to szczury wychodzą, chowają się pod samochodami. Nie wiem, czy tam żywność jest, a jak odpalą samochód, to wystraszone uciekają spod samochodu.” • mówi Janusz, mieszkaniec Osiedla Tysiąclecia
A te je rozjeżdżają. Resztki przejechanych szczurów są na przykład dookoła Tysiąclecia 4. I pomimo skarg mieszkańców, zarząd przekonuje, że regularnie przeprowadza akcje deratyzacyjne.
„Ten problem nie jest nowy i on się objawia okresowo z większą lub mniejszą intensywnością. Jeżeli otrzymujemy zgłoszenie od mieszkańców lub sami zauważamy ten problem to wykonywane są dodatkowe czynności deratyzacyjne, czyli co w tym roku również miało miejsce. Deratyzacja ostatnia z tego co pamiętam, była wykonywana końcówka czerwca, początek lipca. Natomiast problem szczurów nie jest domeną tylko i wyłącznie tego budynku, on dotyczy całego osiedla Tysiąclecia.” • mówi Wojciech Przepióra, zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej „Akces”
W sprzedaży dostępne są różne środki do deratyzacji, zarówno te do użytku domowego, jak i bardziej profesjonalnego.
„One są zamykane specjalnym kluczykiem, który uniemożliwia wszelkie manipulacje, szczególnie przez dzieci. Wiadomo jak ktoś się uprze, weźmie jakiegoś łoma i tak dalej to otworzy prawda, ale nie na tym tu polega. Tu chodzi o to, że w środku czymś takim po prostu były rodentycydy wyłożone.”
Według specjalistów takie karmniki deratyzacyjne mogłyby rozwiązać problem, a koło śmietników powinny być zamontowane na stałe, aby wspomóc obowiązkową deratyzację w większych miastach.
„Jest powszechna akcja deratyzacyjna, ona jest zazwyczaj ogłaszana na wiosnę i na jesień. I to polega na tym, że właśnie w tego typu miejscach jak budynki, piwnice w budynkach, śmietniki, tego typu miejsca, wyłożyć trutkę i po określonym czasie trzeba to zebrać i na tym polega akcja deratyzacyjna. W międzyczasie jak są jakieś martwe gryzonie to trzeba je po prostu zebrać. I to jest w jednym czasie, wszyscy właściciele budynków, wszyscy zarządcy muszą to wykonać. • mówi Tomasz Karaś, prezes Polskie Stowarzyszenie Pracowników Dezynfekcji Dezynsekcji i
Deratyzacji
W Katowicach ostatnia akcja deratyzacyjna odbyła się w kwietniu tego roku.
Autor: KArolina Komada