O tym że w Rudzie Śląskiej mieszkańcom mocno dają się we znaki szkody górnicze, wiadomo nie od dziś. Tak jak w dzielnicy Bielszowice.
– No ściany pękają, podłogi, kachle, wszystko w domu popękane jest. No chodniki, drogi jak widać, czyli jest tego sporo – mówi Dorota, mieszkanka Rudy Śląskiej.
– My tak nie odczuwamy, bo my tam dalej mieszkamy, no to jak tak nie odczuwam, ale tutaj słyszałam, że bardzo odczuwają. Mają popękane mieszkania i wszystko – mówi Eugenia, mieszkanka Rudy Sląskiej.
W Bielszowicach jest tak źle, że aż przechylił się budynek Szkoły Podstawowej nr 17, dlatego trzeba było podjąć decyzję o budowie nowej podstawówki. Wybrano miejsce, które sąsiaduje ze starą siedzibą. Prace się rozpoczeły, ale ze względu na szkody górnicze trzeba je było przerwać na 6 tygodni.
-Niestety po tych 6 tygodniach okazało się, że to nie jest tak, że możemy od razu przystąpić do kontynuacji robót, bo wpływy eksploatacji górniczej mamy już za sobą, tylko okazało się, że te wpływy spowodowały szkody, jesteśmy obecnie na etapie dogadywania się z kopalnią – mówi Piotr Janik, wydział inwestycji UM w Rudzie Śląskiej.
Rozmowy z przedstawicielami kopalni należącej do PGG teoretycznie już przyniosły skutek. Kopalnia chce, żeby budowę nadzorował Instytut Techniki Budowlanej, który ma przede wszystkim zadbać o to, by szkody górnicze już więcej nie wpływały na inwestycję.
– Jesteśmy miastem górniczym, niedawno tu jeszcze było 5 kopalń, więc trudno się dziwić. Jest to duży problem w naszym mieście. Wiedzą o tym mieszkańcy, wie miasto. No ale kopalnia to jest coś z czym staramy się żyć i negocjować. Jest też w Polsce prawo, które pozwala wyegzekwować naprawy po szkodach górniczych i to też czynimy – mówi Adma Nowak, UM w Rudzie Śląskiej.
Kolejne rozmowy z przedstawicielami PGG w sprawie kontynuacji budowy Szkoły Podstawowej nr 17 mają się odbyć za dwa dni.
ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ
Bartosz Bednarczuk
