Szkoła bez prac domowych. Nastroje WIDEO
Od dwóch tygodni w szkołach podstawowych nauczyciele nie powinni zadawać uczniom prac domowych. Jeszcze przed wejściem w życie rozporządzenia ministra edukacji zdania w tej sprawie były mocno podzielone. Zarówno wśród nauczycieli, jak i rodziców, bo dzieci były raczej zgodne – im mniej prac domowych, tym lepiej. Jak nowe przepisy funkcjonują w praktyce sprawdzała Fatima Orlińska.
W klasach 1-3 zadawanie prac domowych jest zakazane, o ile nie są to ćwiczenia usprawniające ruchomość dłoni, czyli tak zwana motoryka mała. Uczniowie klas starszych szkoły podstawowej prace domowe mogą wykonywać wyłącznie jeśli chcą, ale nauczyciele i tak nie mogą ich oceniać.
-Z rozmów z uczniami – bo to nas najbardziej interesuje, jaki jest odbiór samych uczniów – powiem tak, że im starsi uczniowie, tym bardziej sceptycznie do tego podchodzą. Być może dlatego, że byli tyle lat przyzwyczajani do zadań domowych i do oceny zadań domowych. Dla części uczniów zadania domowe jednak były też jakąś formą możliwości podwyższenia sobie średniej, poprawy tych ocen – mówi Grażyna Kasza, w-ce dyrektor ZSO nr 1 im. Mikołaja Kopernika w Katowicach.
Wielu nauczycieli podkreśla, że po tak krótkim czasie trudno mówić o jakichkolwiek efektach odejścia od zadawania prac domowych, jednak to, co już jest widoczne, to większe zainteresowanie lekcjami. Zmiany mają wpływ również na samych nauczycieli. Jak twierdzą niektórzy z nich, zaczynają stosować nowe metody nauki czy motywowania, zamiast oceniania.
-W trakcie lekcji prowadzonych przez nauczyciela, uczniowie mają tak zwane sklerotki, na których zapisują pytania, które ich nurtują. I nauczyciel owszem, może te pytania zebrać i na nie odpowiedzieć. Ale na przykład przykleić je na drzwiach wejściowych i ci uczniowie, którzy chcą, mogą sobie takie pytanie zabrać do domu i przyjść z odpowiedzią na następną lekcję. Co powoduje, że muszą zgłębić temat, o którym rozmawialiśmy, sami poszukują wiedzy, bo coś ich zainteresowało – mówi Magdalena Paciorek, dyrektor ZSP nr 2 w Rudzie Śląskiej.
Chcąc zmotywować uczniów do samodzielnej pracy nauczyciele stosują też na przykład pieczątki. Magdalena Paciorek opracowała taką, którą nazwała motywatorką. Pieczątki działają jak kiedyś przyznawane plusy, jednak okazuje się, że mają większą skuteczność. Założenie Ministerstwa Edukacji Narodowej było takie, by nauka odbywała się w szkole, a poza nią uczniowie mieli czas dla siebie.
-Ja miałam spotkanie z młodzieżowymi radami niedawno w urzędzie wojewódzkim. I tam młodzież bardzo pozytywnie przyjęła sam pomysł wprowadzenia tego typu zmian, właśnie sugerując i mówiąc, że oni rzeczywiście nie mają czasu, aby poświęcić go na swoje własne hobby. Chociażby też na spędzanie go ze sobą poza godzinami szkolnymi. Więc skoro taki sygnał był już ze strony samych uczniów, samej młodzieży, myślę, że wprowadzenie tych zmian będzie jak najbardziej z korzyścią dla dzieci i młodzieży – mówi Aleksandra Dyla, śląska kurator oświaty.
Zakaz zadawania i oceniania prac domowych to początek zapowiadanych przez ministerstwo zmian. W dalszej kolejności ma zostać odchudzona podstawa programowa w szkołach podstawowych, a potem w ponadpodstawowych.