Szkoły zawodowe wracają do łask? WIDEO
W czasach, kiedy większość młodych ludzi chce studiować, zaczyna brakować chętnych do nauki konkretnych zawodów. W wyborze takich zawodów jak fryzjer, blacharz czy cukiernik mają pomóc wyższe stawki dla młodocianych pracowników i zapewnione miejsce pracy po skończonej szkole. W Rudzie Śląskiej Cech Rzemiosł i Przedsiębiorczości zorganizował dziś pasowania na ucznia. Co może cieszyć, w tym roku chętnych do zostania rzemieślnikiem jest więcej niż rok temu.
To dopiero początek drogi, na końcu której czeka zawód i praca. Dla niektórych, ta wymarzona.
-Ogólnie jestem na fryzjerstwie, wybrałam ten zawód, bo bardzo lubiłam od małego dziecka już. No i sądzę, że będzie dobrze, nie – mówi Wiktoria, uczennica klasy I.
-Czułam, że to jest moje powołanie bycie cukiernikiem i dlatego.
-A jak dzisiaj się czujesz po pasowaniu?
-Dobrze, trochę się stresowałam, jak mnie wywoływali na środek, ale jest dobrze – mówi Paulina, uczennica klasy I.
Szkoła zawodowa daje młodym ludziom możliwość praktycznej nauki zawodu już od pierwszego roku.
-Trzy lata nauki, egzamin czeladniczy, później ewentualnie lata uzupełniające i egzamin mistrzowski. To chodzi o to, żeby mieć fach w ręku. Jest teraz bardzo dobra oferta tej edukacji, zwłaszcza naszej w Rudzie Śląskiej, daje to możliwość takiego bardzo ciekawego nauczania, czyli i teoria w szkole i praktyka u mistrza, który szkoli – mówi Michał Pierończyk, prezydent Rudy Śląskiej.
Od 1 września tego roku weszło w życie nowe rozporządzenie w sprawie wynagradzania pracowników młodocianych. Uczeń I klasy otrzymuje wynagrodzenie w wysokości 560 zł, a III klasy już 700 zł. To wzrost stawek o około 50%. Być może również dlatego w tym roku szkolnym do rudzkich szkół zawodowych dołączyło o prawie 30% więcej uczniów niż w zeszłym roku. Niestety, nie zmienia to faktu, że pomału niektóre zawody, takie jak kowalstwo artystyczne czy jubilerstwo wymierają.
-Niektóre zawody, takie niszowe, jak krawiectwo, ale jeszcze mamy dwa zakłady krawieckie. Część zawodów zanika, ale pokazują się nowe. Restauratorzy, kucharze, przeróbstwo mięsa i tak dalej. My teraz mamy 68 zakładów różnych, o różnej specjalności. W tym uprawnienia do szkolenia uczniów mają 64 zakłady – mówi Grzegorz Skudlik, Starszy Cechu Rzemiosł i Przedsiębiorczości w Rudzie Śląskiej.
Niestety, właściciele zakładów pracy coraz rzadziej widzą u uczniów zaangażowanie, skupulatność czy otwartość na wiedzę. Mają problem ze znalezieniem kolejnych pracowników, a jeżeli już ich znajdą, to bez tych cech, mogą oni nie utrzymać się na rynku pracy.
-Coraz trudniej jest o blacharza, bo to jest zawód specyficzny, trudny. To samo lakiernika. Ja dzisiaj bym zatrudnił paru pomocników do lakieru, ale nie ma. U mnie kolejka się bardzo wydłużyła z powodu, bo nie nadążamy, bo rynek usunął pewne firmy, które nie były kompetentne na tym rynku. Sami się wykruszyli, bo takie obłożenie podatkowe jest, są takie wymagania klienta, który dochodzi do nas, że niektórzy nie wytrzymali, musieli sami się wycofać – mówi Jerzy Paja, właściel autokliniki w Rudzie Śląskiej.
Choć pasowanie na ucznia ma wymiar głównie symboliczny, dla tych młodych ludzi to bardzo ważny dzień. Dla wszystkich innych ważne powinno być to, żeby jak najwięcej z nich wytrwało w swoim dążeniu do wymarzonego zawodu.
Karolina Komada