Te psy pomagają. Przekonali się o tym pacjenci szpitala w Katowicach
Dla większości ludzi pies to po prostu dobry towarzysz i przyjaciel. Ale są osoby, które bez niego nie mogłyby funkcjonować.
Mogę wszędzie wejść, wszędzie wyjść, nie ma żadnych barier. Nie potrzebuje angażować osoby trzeciej, żeby gdzieś się udać, czy do szkoły, czy gdziekolwiek indziej, do pracy, pojechać tramwajem, pociągiem. Po prostu biorę Mokkę i idę. – Katarzyna Pado, korzysta z psa asystującego
Pani Katarzyna jest osobą słabowidzącą. Od dwóch lat korzysta z psa asystującego. Mokka to lablador. Właśnie ta rasa najlepiej nadaje się do tej roli.
– Z pomocy psa asystującego mogą korzystać osoby niewidome, ale nie tylko niepełnosprawność wzrokowa umożliwia korzystanie z psa asystującego. Z takiej pomocy mogą też korzystać osoby z niepełnosprawnością ruchową, a także z różnymi chorobami, takimi jak epilepsja czy cukrzyca. – Anna Elwicka, edukatorka.
O tym jak pomocny może być taki pies przekonali się mali pacjenci oddziału okulistyki dziecięcej Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego im. prof.. Kornela Gibińskiego w Katowicach.
Część z nich dochodzi do siebie po wypadkach, w których uszkodzili sobie wzrok. Inni mają poważne wady wzroku. Dzieci poznały przy okazji materiały pomocne dla osób słabowidzących, m.in. obrazki z użyciem alfabetu Braille’a.
Mali pacjenci dowiedzieli się też jak wygląda komunikacja właściciela z psem asystującym. Przystosowanie zwierzęcia do roli poocnka trwa ponad 2 lata. W czasie szkolenia pies uczy się reakcji na komendy potrzebne do pracy z osobą o danej niepełnosprawności.
Osoby, które starają się o przyznanie psa asystującego, muszą odbyć szereg spotkań przygotowujących, między innymi z psychologiem i instruktorem orientacji w przestrzeni.
Autor: Tomasz Koryciorz