reklama
KategorieZdrowie

Te śląskie miasta najbardziej są zanieczyszczone w UE. Nowy raport WHO o smogu

Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała nowy raport o smogu. Zawiera listę 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Unii Europejskiej. Nie mamy powodu do dumy. 36 miast, w których wielokrotnie przekroczono dopuszczalne normy stężeń pyłu PM 2,5  w metrze sześciennym jest w Polsce. Większość, niestety, w woj. śląskim.

 

Niechlubny ranking śląskich liderów smogu (przekroczone normy PM2,5) otwiera Żywiec, za nim Rybnik i Pszczyna. Kolejne nasze miasta na liście WHO to: Wodzisław Śląski, Bielsko-Biała, Sosnowiec, Knurów, Nakło, Zabrze, Gliwice, Dąbrowa Górnicza, Myszków i Katowice.

Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała nowy raport o smogu. Zawiera listę 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Unii Europejskiej (źr:WHO)

Najbardziej zanieczyszczonymi miastem w UE jest, zdaniem WHO, bułgarski Vidin, a zaraz potem Dimitrovgad. Oprócz Bułgarii i Polski na liście WHO w pierwszej 50 znalazły się jeszcze tylko miasta z Czech i Włoch.

Zanieczyszczenie powietrza – twierdzą zgodnie eksperci na całym świecie – to poważne wyzwanie dla zdrowia.  Z powodu zanieczyszczenia powietrza związanego z niską emisją / m.in / z powodu spalania pochodnych węgla rocznie, ginie 50 tysięcy naszych rodaków.zanieczyszczenie powietrza.

Choć w Europie jakość tego, czym oddychamy, od lat się poprawia, w Polsce ta poprawa jest praktycznie nieodczuwalna, a ostatnie lata wydają się cechować tendencją odwrotną. Tymczasem według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) skażenie środowiska naturalnego jest przyczyną 15–20% wszystkich przedwczesnych zgonów. Według Raportu Europejskiej Agencji Środowiska, w 2013 roku w 41 europejskich krajach zanieczyszczenie powietrza samym tylko pyłem zawieszonym przyczyniło się do przedwczesnej śmierci ponad 460 tysięcy osób. 

Za najgroźniejsze dla zdrowia ostatnio uznaje się pył zawieszony, wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne – głównie benzoalfaapiren, ozon w przyziemnej warstwie atmosfery – tzw. ozon troposferyczny, tlenki azotu, tlenki siarki oraz dioksyny. Wszystko to – o czym wiadomo od dziesięcioleci – wpływa na stan zdrowia całej populacji: począwszy od nienarodzonych jeszcze dzieci aż po osoby starsze. Dlatego w całym cywilizowanym świecie ustala się normy dopuszczalnego zanieczyszczenia powietrza, których przekroczenie zobowiązuje do podejmowania określonych działań, przede wszystkim do walki o zmniejszenie emisji szkodliwych substancji, ale też do kroków tak radykalnych jak ograniczenie pracy zakładów emitujących zanieczyszczenia do powietrza, wstrzymanie ruchu pojazdów w miastach i ogłaszanie ostrzeżeń oraz alarmów dla mieszkańców danego terenu.

W okresie jesienno-zimowym w Polsce  „smog” pojawia się przy kumulacji kilku czynników: wysokiej emisji zanieczyszczeń do powietrza i niekorzystnych warunków atmosferycznych (brak wiatru, niska temperatura, silna inwersja termiczna, zamglenie). Głównym składnikiem smogu jest pył zawieszony.

W Europie i Polsce ustalono normy zanieczyszczenia pyłem PM10 – frakcją pyłu o średnicach cząsteczek do 10 mikrometrów, będącą zawiesiną cząstek stałych i ciekłych w powietrzu – oraz pyłem PM2,5 (o średnicy poniżej 2,5 mikrometra). Pył PM10 na ogół pozostaje w drogach oddechowych. Pył PM2,5 i drobniejszy ma zdolność przenikania z pęcherzyków płucnych do układu krwionośnego, a tą drogą – do poszczególnych narządów. Dlatego zgodnie z polską normą średnie dobowe zanieczyszczenie powietrza pyłem PM10 na poziomie 50 μg/m3 może być przekraczane tylko przez 35 dni w roku. Średnie dobowe skażenie na poziomie 200 μg/m3 zobowiązuje do ostrzeżenia mieszkańców przed zagrożeniem związanym z zanieczyszczeniem powietrza. Poziom skażenia przekraczający 300 μg/m3 skutkuje ogłoszeniem alarmu smogowego. 

Dla pyłu PM2,5 norma średnioroczna nie powinna przekraczać 25 μg/m3. Ustalono, iż poziom ten będzie stopniowo zmniejszany – do 18 mikrogramów w roku 2020. 

Latem problemem jest zaś tzw. smog fotochemiczny, który powstaje w wysokiej temperaturze powietrza przy udziale tlenków azotu i lotnych związków organicznych, pochodzących przede wszystkim ze spalin samochodowych. W zachodzących wtedy reakcjach pojawia się też trzy-atomowa cząsteczka tlenu, toksyczna dla ludzkiego organizmu (w powietrzu mamy tlen dwuatomowy). Dlatego określono dla niego wartości bezpieczne. Niestety, na południu Polski, od Małopolski po Dolny Śląsk, zalecane normy są stale przekraczane.

W procesach spalania powstają także dioksyny oraz benzoalfapiren. Substancje te mają działanie mutagenne i kancerogenne. Niestety, również ich stężenie jest w Polsce zbyt wysokie. Według raportów Europejskiej Agencji Środowiska Polska jest najbardziej skażonym benzoalfapirenem krajem w Europie.

Zespół kardiologów z III Katedry i Oddziału Klinicznego Kardiologii (ŚUM) Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu pod kierunkiem prof. Mariusza Gąsiora przeanalizował zależność między zanieczyszczeniem powietrza a częstością występowania ostrych incydentów sercowo-naczyniowych, udarów oraz śmiertelnością, badając dokumentację tysięcy przypadków i zestawiając ją z raportami o stanie powietrza w latach 2006–2014.

Okazało się, że w dniu ogłoszenia alertu smogowego w aglomeracji górnośląskiej śmiertelność rośnie o 6 procent i utrzymuje się zwiększona do 14. dnia po szczycie skażenia powietrza. W czasie smogu w rejonie tym liczba zawałów serca rośnie średnio o 12 procent, udarów jest 16 proc. więcej, a wzrost liczby przypadków zatorowości płucnej wynosi 18 proc. W poradniach POZ po ogłoszeniu alertu smogowego pojawia się o 5 do 10 procent więcej chorych. To efekt doraźny. O dalszych następstwach mówią inne statystyki…

Zanieczyszczenie powietrza jest także przyczyną wzrostu zachorowalności na nowotwory. Na raka płuca nie zapadają bowiem tylko nałogowi palacze i osoby narażone na kontakt z dymem papierosowym. Według WHO za ok. 15 proc. przypadków raka płuca odpowiada właśnie zanieczyszczenie powietrza, czego dowodem mogą być np. przypadki raka płuca u dzieci mieszkających w najbardziej zapylonych miastach Chin.  Tymczasem w niektórych miastach Polski skażenie powietrza rakotwórczym benzoalfapirenem osiąga poziom odpowiadający wypaleniu od kilkuset do nawet trzech tysięcy papierosów rocznie.

Od dawna wiadomo, że palenie papierosów sprzyja też rozwojowi raka pęcherza; na ten samej zasadzie oddziałuje na organizm zanieczyszczenie powietrza. Istnieją też badania wskazujące, że zawarte w nim tlenki azotu mogą stymulować rozwój raka mózgu czy raka szyjki macicy. 

To, czym oddychamy, ma wpływ także na układ nerwowy. Wykazano, że drobne cząsteczki pyłu mogą przenikać nawet do mózgu. U dzieci i młodzieży ciągłe narażenie na składniki smogu i inne substancje zatruwające powietrze może skutkować np. słabszą koncentracją, a w konsekwencji − gorszymi wynikami w nauce. U dorosłych może zaś sprzyjać spadkom nastroju, depresji itd., powoduje też szybsze starzenie się układu nerwowego. Niektórzy podejrzewają też związek zanieczyszczonego powietrza z rozwojem choroby Alzheimera.

Niestety, skażonym powietrzem „oddychają” także dzieci nienarodzone. Drobne cząsteczki mogą bowiem przenikać przez barierę łożyskowo-naczyniową. Zdaniem niektórych naukowców, narażenie kobiety ciężarnej na wdychanie zanieczyszczonego powietrza może nawet zwiększać ryzyko wystąpienia nowotworów (np. białaczki limfoblastycznej czy nowotworu gałki ocznej) we wczesnym okresie życia ich dzieci. Inne możliwe skutki to m.in. upośledzenie rozwoju układu nerwowego czy pogorszenie funkcji poznawczych. Oczywistym jest też negatywny wpływ zanieczyszczeń na rozwój układu oddechowego oraz na ryzyko wystąpienia alergii. Najczęstszym skutkiem życia matki w zatrutym otoczeniu jest wcześniactwo dziecka, jego niższa waga urodzeniowa; rośnie też ryzyko poronienia.

Maria Zawała

Powiązane artykuły

2 komentarze

  1. Śmiem twierdzić, że najbardziej skażonym rejonem w Europie i jednym z najbardziej na świecie są Łaziska Górne, o których się nie mówi bo są zbyt małe by cokolwiek znaczyć na mapie.

  2. Nie tylko Polski ale i świata. Górny Śląsk to najbardziej zdegradowane ekologicznie miejsce na świecie, tylko ukrywa się ten fakt. Dziesiątki tysięcy ludzi umiera od zanieczyszczonego środowiska, a rząd nic nie robi by to zmienić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button