Tiktokowa rodzinka. „Rodzice” 7-latka z zarzutami
Chyba wszyscy widzieli już, jak „rodzice” z Dąbrowy Górniczej traktowali swojego syna. Ojciec przyduszał go, a matka nie reagowała. Kiedy mężczyzna puścił 7-latka, chłopiec nie mógł złapać oddechu.
Rodzice dziecka zostali zatrzymani godzinę po tym, jak dowiedziała się o tym prokuratura. Oboje zostali przesłuchani w sobotę, ale prokuratura nie zdradza, w jaki sposób tłumaczyli swoje zachowanie.
-Prokurator ogłosił im zarzuty znęcania się nad małoletnim i przesłuchał w charakterze podejrzanych. Bezpośrednio po przesłuchaniu prokurator zastosował wobec rodziców dziecka wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci policyjnego dozoru i zakaz publikacji jakichkolwiek treści w mediach społecznościowych – mówi Waldemar Łubniewski, Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu.
Dziecko jest już bezpieczne, bo w piątek zostało zabrane ze szkoły do rodziny zastępczej. Policjanci zabezpieczyli cały sprzęt elektroniczny, w tym smartfony, który znajdował się w mieszkaniu. Dlatego prokuratura uważa, że rodzice nie będą mogli wpływać na przebieg śledztwa.
„Oczywiście, środki zapobiegawcze mogą być zmienione z urzędu, przez prokuratora, jak również na wniosek. Ale jest teraz zbyt wczesny etap postępowania, żeby w tej kwestii podejmować decyzję” – wyjaśnia Łubniewski.
O wszystkim służby zawiadomiła fundacja, która informację otrzymała od jednego z internautów. Trafił on na nagranie w mediach społecznościowych.
-Rodzice z pewnością przekroczyli wiele granic niedopuszczalnych. Ich zachowanie przez długi czas było bardzo przemocowe w stosunku do dziecka. Jeszcze bardziej oburzające jest to, że było to transmitowane na żywo oraz monetyzowane przez rodziców – mówi Karolina Krupa-Gaweł, Biuro Obrony Praw Dziecka.
Rodzice 7-latka mieli podczas różnych transmisji w mediach społecznościowych zachęcać do przekazywania im pieniędzy, m.in. na wakacje.
„Wyczyny” tiktokowej rodzinki/Silesia Flesz TVS
Łukasz Kądziołka