Kategorie

To będzie polowanie na kierowców!? Rząd już wie, ile w tym roku zarobi z mandatów [ZDJĘCIA]

To już polowanie na kierowców zakrojone na bardzo szeroką skalę. Polski rząd zaplanował dokładnie, ile w tym roku zarobi z mandatów. A, że założone limity trzeba wykonać, policja ma teraz pełne ręce roboty. – Dlaczego ma być coś narzucone z góry, łapią to łapią, ale nie na siłę. Za chwilę będziemy dobierać jak z puli kart, tego weźmiemy i wymyślimy, że trzeba mu zabrać prawo jazdy – mówi Adrian, kierowca. W programie założonym przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ściśle ustalono ilu kierowców i pieszych ma w tym roku zatrzymać policja. Mundurowi mają ujawnić ponad czterysta tysięcy wykroczeń popełnionych przez pieszych. Najbardziej pilnować muszą się jednak kierowcy. Prawie dwa miliony z nich zostanie ukaranych. – To jest skandaliczny pomysł, ale wiadomo, że tak to się odbywa, czyli obserwujemy gdzie stoi policja, bo wiadomo, że stoją tam gdzie można wyrobić statystyki, ale tak niestety generalnie działa nasze państwo – oznajmia kierowca.

 

Policja ma działać również prewencyjnie. Według tego dokumentu wylegitymowanych zostanie ponad sześć milionów kierowców. Pilnować muszą się również piesi. – Plan ten precyzuje zadania Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego związanego z takim ściśle rozumianym bezpieczeństwem na drodze – informuje Piotr Popa, Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. Sami zainteresowani nie wierzą jednak w dobre intencje. Wystawienie ponad dwóch milionów mandatów przyniesie zyski do budżetu państwa sięgające prawie pół miliarda złotych. Policja odpowiada – o żadnym śrubowaniu statystyk nie ma mowy. – Jeśli widzimy, że wzrasta nam znacznie liczba osób zabitych na drogach, którzy przemieszczają się po zmroku bez elementów odblaskowych, to wówczas idą polecenia do policjantów, że trzeba być bardziej represyjnym, bo być może pouczenia nie przynoszą rezultatów – wyjaśnia insp. Mariusz Sokołowski, Komenda Główna Policji.

 

Od dwóch tygodni za wykroczenie można nie tylko zapłacić mandat, ale także stracić prawo jazdy. Za przekroczenie w terenie zabudowanym prędkości o 50 km/h kierowca traci uprawnienia na trzy miesiące. W województwie śląskim zatrzymano już blisko 80 takich dokumentów. – Jazdą z prędkością ponad 100 km/h, to nie można mówić, że jest to osoba rozsądna i odpowiedzialna. Mamy obszar zabudowany, ruch pieszych, rowerzystów, nie można znaleźć żadnego usprawiedliwienia dla takiego zachowania – odpowiada podkom. Mirosław Dybich, Wydział Ruchu Drogowego KWP w Katowicach.

Ja jeżdżę dużo i powiem, że w Polsce jest tyle pułapek takich gdzie jest las, człowiek może się zagapić. Wydaje mu się, że jedzie w miejscu gdzie już nie powinno być terenu zabudowanego, a z drugiej strony są budynki, jest linia ciągła i nie ma terenu zabudowanego – ripostuje Paweł, kierowca. To właśnie w takich miejscach zdaniem kierowców policja na siłę poprawia swoje wyniki. Ich zdaniem pieniądze z mandatów zamiast trafić na poprawę drogowej inlfastruktury, idą na łatanie budżetowej dziury. – W tym programie realizacyjnym nie ma takich rzeczy. Jest ich bardzo mało, jeśli to jest 60 km i 10 akcji zwalniających albo droga 2+1, których Szwedzi mają 1000 km, więcej niż autostrad – stwierdza Łukasz Zboralski, portal BezpieczeństwoRuchuDrogowego.pl.

 

Za ich sprawą, także wtedy gdy działają z zaskoczenia jak partyzanci, bezpieczeństwo się poprawia. Nie tylko to drogowe, ale i jak widać, finansowe kraju. <.>

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button