To nabijanie ludzi w butelkę! Greenwashing, czyli, jak firmy oszukują swoich klientów
Greenwashing określane jest jako zielone oszustwo – to właśnie za pomocą tego „chwytu marketingowego” firmy zwodzą swoich klientów.
W ostatnich latach podejście ekologiczne stało się nie o tyle modne, co konieczne. O ile nasi dziadkowie, nie musieli za bardzo przejmować się ochroną środowiska, o tyle my zbieramy dziś żniwa rozwoju ery przemysłowej.
Dlatego też rodzi się coraz większa świadomość konsumenta, który w większym stopniu zwraca uwagę na zakupowane przez siebie produkty. Częściej wybiera te, które nadają się do recyklingu. Odnotowuje się także dużo wyższą sprzedaż wszystkiego, co „bio” i „eko”.
Takie działania pozytywnie oddziałują na środowisko. Jak alarmują naukowcy i ekolodzy, jeżeli teraz nie podejmiemy stosownych działań, skutki mogą być nieodwracalne. Już teraz możemy zaobserwować efekty dotychczasowej nieprawidłowej działalności człowieka – podnoszenie poziomu wód, topnienie lodowców, susze czy powodzie.
Na czym więc polega całe oszustwo?
Wielu przedsiębiorców wykorzystuje coraz większe zainteresowanie podejściem ekologicznym i promuje swoje produkty pod takimi właśnie hasłami. Jak się jednak okazuje, wiele z tych firm, z ekologią nie ma nic wspólnego.
Innymi słowy – to nabijanie ludzi w butelkę!
Klienci coraz chętniej kupują produkty ekologiczne (eko, bio, organic) nawet, jeżeli te są droższe od produktów tradycyjnych. Myślą, że w ten sposób przyczyniają się do ochrony środowiska – nie zawsze się tak jednak dzieje.
Przykłady greenwashingu
Przykładów działalności firm w „duchu zielonego oszustwa” można mnożyć i niestety pojawia się ich coraz więcej. Jeden z przykładów mogą stanowić szumne hasła reklamowe głoszące, że dana firma stosuje ekologiczne metody produkcji, w wyniku np. eliminacji folii. Z kolei głównym powodem jej eliminacji nie jest ekologia, a niższe koszty produkcji.
Zielone opakowania produktów, mają także przywodzić na myśl bardziej przyjaznych środowisku – pomimo, że w żadnym stopniu nie są. Innymi przykładami greenwashingu mogą być hasła reklamowe, że dana firma kosmetyczna nie używa określonego typu szkodliwych substancji, mimo, że nigdy nie zostały one dopuszczone do użytku i nie były stosowane w kosmetyce.
W ostatnim czasie nagłośniona była kampania Coca-Coli, która miała rzekomo przesłanie ekologiczne, w zakresie ochrony oceanu przed tonami plastiku. Podczas samej kampanii zostało wyprodukowanych dodatkowo kilkaset pustych plastikowych butelek, które „promowały” oceany bez plastiku.
Jak widać wiele firm, wykorzystuje dobre intencje swoich klientów, oferując im jednak w zamian coś innego, niż oczekują w rzeczywistości. Dlatego przed następnym zakupem dokonaj jeszcze bardziej świadomego wyboru.
Skarżyńska