Tor żużlowy w Świętochłowicach otwarty! Teraz czas na zbudowanie drużyny [WIDEO]
To dopiero początek długiego wyścigu o powrót do elity. Po dziesięciu latach żużlowcy znów jeżdżą w Świętochłowicach. Wielka w tym zasługa kibiców i byłych zawodników klubu. – Tor jest dobrze przygotowany, fajnie wygląda, oczywiście najważniejsze, to poprawa tego stadionu, który jest naprawdę robi wrażenie, mimo tego, że ma już tyle lat – mówi Rafał, żużlowiec.
Stadion został wybudowany w latach pięćdziesiątych. Z biegiem czasu popadł w ruinę, a razem z nim drużyna miejscowego Śląska. Jedynym ratunkiem na reaktywację był gruntowny remont. Na razie powstał tu nowoczesny tor, bandy oraz park maszyn. – Rozpoczęliśmy pierwszy etap do tego żeby do Świętochłowicach po trzynastu latach wrócił sport kwalifikowany, ale do tego potrzebna jest modernizacja lub budowa nowego stadionu – mówi Dawid Kostempski, prezydent Świętochłowic.
Pieniędzy na ten cel miasto nie ma. Dlatego chce znaleźć partnera prywatnego. Z kolei władze klubu chcą nawiązać do bogatej historii. Śląsk Świętochłowice w latach sześćdziesiątych zaliczany był do krajowej czołówki. Zawodnicy Śląska sukcesy odnosili również na arenie międzynarodowej. Wychowanek klubu- Paweł Waloszek we Wrocławiu został wicemistrzem świata.
Mnie to bardzo cieszy, że sekcja w Świętochłowicach zaczyna działać. W przyszłości powinno być dobrze, ale to tylko zależy od ludzi i sponsorów, którzy będą to sponsorować – mówi Paweł Waloszek, legenda świętochłowickiego żużla. Marzeniem kibiców jest powrót do elity. Na razie jednak nie wiadomo kiedy drużyna miałby zadebiutować w II lidze. Przeszkodą jest brak pieniędzy.
– O lidze na razie nie myślimy, myślimy o tym żeby budować solidne podstawy czyli wyszkolić swoich wychowanków, a to potrwa 2-3 lata, dopiero później zastanowimy się co dalej – mówi Michał Widera, prezes Śląsk Świętochłowice.Miasto na reaktywację żużla przeznaczyło ponad 260 tysięcy złotych. Pieniądze trafiły również a szkolenie dzieci. Od kilku miesięcy działa tu szkółka żużlowa. Najmłodsi zawodnicy zaczynają w wieku 14 lat.
– Tutaj mają warunki idealne, żużel jest sportem bardzo drogim, a tutaj zapewniliśmy im prawie wszystko od ubioru, po sprzęt, w innej cześci Polski trzeba włożyć odpowiednią kasę, tutaj młodzież dostaje wszystko – mówi Krzysztof Bas, trener Śląska Świętochłowice. Solidne fundamenty ma za to zespół z Rybnika. ROW jest liderem pierwszej ligi i głównym faworytem do awansu. Na razie jednak nie wiadomo czy i tu na występ w ekstralidze znajdą się pieniądze.
– Tu trzeba mieć odpowiednią pokorę i dystans. Nie ma co cwaniaczyć, fighterować, że jesteśmy w ekstralidze, bo tak szybko jak na tym koniu jedziemy, tak szybko możemy z niego spaść, a nie o to chodzi – mówi Krzysztof Mrozek, prezes Stowarzyszenia Żużlowy Klub Sportowy ROW Rybnik.
Wielki żużel w Rybniku i tak jednak zagości. 5 września na Stadionie Miejskim zostanie zostanie rozegrana ostatnia eliminacja z cyklu Grand Prix Challenge. Pierwsza trójka zawodników będzie mogła przez rok jeździć w cyklu turniejów, w których wyłania się mistrza świata. – Wybór Rybnika jest bardzo właściwy, po tym co widziałem tutaj w zeszłym roku na meczu Polska-Reszta Świata czyli sukces ilościowy, bo stadion pełny, tak naprawdę od wielu lat – mówi Piotr Szymański przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Na takie imprezy Świętochłowice będą musiały dopiero zapracować. Na razie miasto jest na pierwszym okrążeniu.