Tragedia w Piekarach Śląskich. Nie żyje 16-latek
Do tragicznej śmierci 16-latka doszło w sobotę w nocy na tym osiedlu w Piekarach Śląskich. Chłopaka znalazł najpierw jego ojciec.
– Nieprzytomnego w wannie. Został ewakuowany przed przybyciem straży pożarnej w miejsce bezpieczne i w tyk miejscu zespół ratownictwa medycznego udzielał mu jeż pierwszej kwalifikowanej pomocy medycznej – mówi kpt. Robert Gubała, Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Piekarach Śląskich.
Niestety, mimo wyniesienia z łazienki, w której znajdował się piecyk gazowy i godzinnej reanimacji ,nastolatka nie udało się uratować. Strażacy cały czas przypominają, że czas reakcji jest podczas ulatniania się czadu kluczowy i pomaga w tym czujka. Potwierdzają to także lekarze.
– Gdy czujnik się włączy, to zdecydowanie mamy czas, żeby wyjść i przewietrzyć mieszkanie, otworzyć okno. W większości przypadków osoby, które są wyposażone w czujniki tlenku węgla, to nawet, gdy ten czujnik się włączy i oni przyjeżdżają do szpitala przerażeni, to mają stężenie karboksyhemoglobiny, która jest markerem zatrucia tlenkiem węgla, niskie i nic się im nie dzieje – mówi prof. dr hab. n. med. Natalia Pawlas, Oddział Toksykologii, WSS nr 5 w Sosnowcu.
Do zatruć tlenkiem węgla najczęściej dochodzi w okresie zimowym, ale latem także należy uważać. Dlatego, że przegrzewają się przewody kominowe ponad dachem, co może prowadzić do cofania się spalin.
Łukasz Kądziołka