Trudna akcja GOPR w Beskidach. Wszystko przez koszmarne warunki
Wiatr wiejący z prędkością 80 km/h, widoczność ograniczona do kilku metrów i zagrożenie lawinowe. W takich warunkach przebiegała ostatnio akcja ratunkowa GOPR Beskidy.
Przypomnijmy, że wspólne działania GOPR Beskidy, oraz słowackich służb ratowniczych rozpoczęły się w 3 lutego około godz. 19, po tym gdy narciarze z okolic Pilska zgłosili, że mężczyzna poruszający się na nartach biegowych, nie może zjechać na dół. Skrajnie wychłodzonego i wyczerpanego turystę odnaleziono dopiero około 2,30 w nocy.
Choć mężczyznę udało się uratować, ratownicy GOPR podkreślają, że była to jedna z najtrudniejszych akcji ratunkowych w ostatnich latach. Brało w niej udział około 50 ratowników, którzy apelują do turystów, by na takie wycieczki nie wybierać się samemu.
– Przynajmniej w kilka osób, z dobrym przygotowaniem sprzętowym, z zapasowymi fokami, światłem, ewentualnymi rzeczami, które umożliwiłyby przebiwakowanie w takich ciężkich warunkach. To się da zrobić, tylko trzeba być na to przygotowanym. – mówi Maciej Stanisławski, ratownik GOPR.
Tylko w tamtym roku, ratownicy z beskidzkiego GOPR wyruszali na ratunek 589 razy, udzielając pomocy 670 poszkodowanym turystom.
Autor: Bartosz Bednarczuk