Trudne warunki na drogach w woj. śląskim
Skrobanie szyb, odgarnianie śniegu i czekanie aż w samochodzie zrobi się ciepło. A później w drogę, do szkoły albo pracy. Wtorkowy poranek nie był łatwy dla większości kierowców w regionie.
Choć mamy już końcówkę listopada to po raz kolejny trzeba powiedzieć, że zima znowu zaskoczyła kierowców. A taki widok dzisiaj rano był niemal na każdym osiedlu. I choć śnieg w tym sezonie nikogo już nie dziwi, to to chyba pierwszy tak poważny jego opad. Poranki nie były łatwe.
Ale mimo że większość dróg w regionie była rano przejezdna, to podróż do pracy nie należała do łatwych. To dla przykładu droga z Jaworzna do Katowic. Choć auta nie stały w miejscu, to podróż się wydłużała.
– Korki były rano przerąbane. Na DTŚ-ce w dwie strony. A rano zawsze jest do centrum do 8 koniec świata. Najgorsze jest to, że wszystko leci na szyby, na auto, jak jest zmrożone, to może coś narobić, nie? – mówi Rafał, mieszkaniec Siemianowic Śląskich.
W miastach w regionie w teren wyjechały już piaskarki i pługi. W Katowicach pracę drogowców obrazują liczbami.
– Prawie 20 pojazdów, około 60 osób pracowało przy usuwaniu tych zimowych niedogodności, zużyliśmy już 180 ton soli i przejechaliśmy ponad 2000 kilometrów – mówi Malwina Kaczor, Katowicka Agencja Wydawnicza.
I choć ataku zimy można było się spodziewać, to nie wszyscy jechali ostrożnie. Tylko do godziny 10 rano policja odnotowała sto zdarzeń drogowych.
– Pamiętajmy o tym, że jeśli znajdujemy się na terenie obszaru zabudowanego, gdzie dopuszczalna prędkość to 50 km/h, to nikt nie każe jechać nam z tą prędkością. Jedziemy z taką prędkością, która pozwoli nam zapewnić panowanie nad pojazdem – mówi nadkom. Tomasz Bratek, Wydział Ruchu Drogowego KWP w Katowicach.
I niestety z takimi warunkami przyjdzie nam się zmagać przez najbliższe kilka miesięcy. Ale nie tylko my z tego powodu ubolewamy. Także oni – nasi czworonożni przyjaciele.
Autor: Paweł Jędrusik