Trwa szacowanie szkód po nawałnicach w Bielsku
Pogotowie przeciwpowodziowe we wszystkich 10 gminach powiatu bielskiego, które nawiedziła powódź błyskawiczna po nawalnych deszczach zostało w czwartek rano odwołane. Poszkodowani mieszkańcy mogą zgłaszać szkody w swoich gminach – gminnych ośrodkach pomocy społecznej. Ich pracownicy weryfikują sytuację na miejscu w terenie, a także służą informacją.
– Monitorujemy na bieżąco stany wód w rzekach regionu oraz prognozy pogody. Tendencje są malejące, stan ostrzegawczy jest przekroczony tylko na Wiśle w stacjach: Jawiszowice i Bieruń Nowy w sąsiednim powiecie oświęcimskim, stąd taka decyzja – mówi starosta bielski Andrzej Płonka. Samorządowiec dodaje, że martwić mogą prognozy pogody na kolejne dni które przewidują deszcz. – Mamy jednak nadzieję, że nie powtórzy się tak intensywny opad jak to było we wtorek – dodaje starosta Płonka.
W wyniku powodzi spowodowanej przez nawalne deszcze najbardziej ucierpiały w powiecie bielskim: gmina Jasienica, gmina Czechowice-Dziedzice, gmina Wilamowice oraz gmina Kozy. W 3 pierwszych obowiązywał w związku z tym alarm przeciwpowodziowy ogłoszony przez starostę bielskiego, w pozostałych gminach – pogotowie przeciwpowodziowe.
Obecnie trwa szacowanie szkód. Burmistrzowie/wójtowie powołali komisje ds. szacowania szkód w swoich gminach, które pracują w terenie. Starty na mieniu powiatowym także będą szacowane przez komisję powiatową. Chodzi głównie o drogi, przepusty i mosty. Wszystkie mosty i drogi powiatowe są przejezdne, także most w Czechowicach-Dziedzicach w ciągu ul. Bestwińskiej na rzece Biała, gdzie woda uszkodziła umocnienie przyczółka przeprawy (cały czas przejezdny, ale będzie wymagać naprawy) oraz most na ul. Zabrzeskiej w Ligocie na rzece Iłownica, który był wyłączony z użytkowania na czas wysokiego stanu wód. Wszystkie te obiekty są na bieżąco monitorowane, oceniany będzie ich stan techniczny.
Jak mówi Janusz Pierzyna, wójt gminy Jasienica (największej gminy w powiecie) szacowanie strat będzie trwało co najmniej przez tydzień. – Trudno powiedzieć, gdzie jest najgorzej ponieważ po zejściu wody wychodzą wyrwy na drogach, sprawdzamy przepusty i mosty. Jeśli chodzi o mienie prywatne, mówimy o zalanych autach i domach to rozpoczęliśmy dopiero zbieranie danych– mówi wójt Pierzyna. Samorządowiec apeluje do firm ubezpieczeniowych, by jak najszybciej odpowiadali na zgłoszenia mieszkańców. – Jest problem, bo ubezpieczyciele nie chcą by cokolwiek ruszać, aby mieć dokumentację zdarzenia, a wysoka temperatura powoduje nieprzyjemny zapach, rozwój bakterii i inne niedogodności – mówi Janusz Pierzyna. Wstępne i bardzo ostrożne szacunki, jeśli chodzi o straty w mieniu gminnym to nie mniej niż 20 mln zł, co może ulec zmianie ponieważ gminna komisja ds. oszacowania strat po nawalnym deszczu ciągle pracuje. W gminie Jasienica szacują, że mieszkańców którzy będą się ubiegali o jednorazową pomoc na usuwanie skutków powodzi będzie ok. 130. To też ostrożne wstępne szacunki.
Z kolei na terenie gminy Porąbka uszkodzonych zostało 11 dróg we wszystkich 4 sołectwach. Mowa o nawierzchni i systemach odwodnienia. Wstępne straty to ponad 12 mln zł.
Na jaką pomoc mogą liczyć poszkodowani mieszkańcy?
Starosta bielski Andrzej Płonka przypomina, że w krytyczny wtorek cały dzień spędził na południu województwa Marek Wójcik, wojewoda śląski i takie pytania już padały. – Mówimy o pomocy rządowej. Na doraźne bytowe sprawy można otrzymać 6 tys. zł, natomiast jeśli chodzi o szkody w infrastrukturze (zalane mieszkania, domy itp.) są to kwoty do 100 tys. zł lub do 200 tys. zł. W gminach powstały zespoły, które weryfikują w terenie te sytuacje i przesyłają do wojewody śląskiego. Następnie służby wojewody przeprowadzają oględziny – mówi starosta bielski Andrzej Płonka.
Poszkodowani mieszkańcy mogą zgłaszać szkody w swoich gminach – gminnych ośrodkach pomocy społecznej. Tam też uzyskają wszelkie informacje.