Trwają kontrole szamb WIDEO
Chociaż w wielu miastach i wsiach sieć kanalizacyjna stale się wydłuża, nadal kilkaset tysięcy gospodarstw domowych w całej Polsce nieczystości musi gromadzić w szambach. Po ubiegłorocznej zmianie przepisów każde takie szambo jego właściciel musi zgłosić do swojego urzędu gminy i podpisać umowę z firmą, która wywozi nieczystości. W całym kraju trwają już kontrole, czy wszyscy wypełnili ten obowiązek.
Nowe przepisy mają spowodować, że nieuczciwi i nieekologiczni mieszkańcy nie będą odprowadzać ścieków nielegalnie np. do rowów czy na pola. W Bytomiu informacje o odbieranych fekaliach będą wkrótce trafiać do elektronicznego systemu. Wtedy urzędnicy łatwo zweryfikują, czy nie dochodzi do nieprawidłowości.
– Sprawdziliśmy dokładnie, ile takich instalacji mamy na terenie naszego miasta, to jest ponad 700 zbiorników bezodpływowych i około 50 przydomowych oczyszczalni ścieków. Poinformowaliśmy wszystkich właścicieli przydomowych oczyszczalni ścieków, bo tutaj przede wszystkim należało ich poinformować, jakie będą nowe przepisy, co będziemy od nich wymagać – mówi Wojciech Bryś, Urząd Miasta w Bytomiu.
Ale to nie oznacza, że urzędnicy skontrolują szambo tylko wtedy, gdy będzie istniało podejrzenie nieprawidłowości. Nowelizacja ustawy zobowiązuje gminy do przeprowadzania kontroli co najmniej raz na dwa lata.
– Od początku tego roku wysyłamy do mieszkańców, którzy posiadają zbiorniki bezodpływowe, listy, w których powiadamiamy o takiej kontroli. Listy z ankietami – i prosimy w ciągu 14 dni o wypełnienie tej ankiety, o zgłoszenie, podanie nam danych. Później te informacje będą w praktyce, w terenie weryfikowane – mówi Tomasz Rogula, Urząd Miasta Mikołów.
Z kolei w Mysłowicach tylko od początku roku strażnicy miejscy przeprowadzili już 400 takich kontroli. Nieprawidłowości ciągle się zdarzają.
– Nie jest to zbyt często, ale jeździmy na takie interwencje. Obowiązek, który spoczywa na osobie, która posiada przydomową oczyszczalnię ścieków, bądź zbiorniki bezodpływowe, to jest posiadanie umowy zawartej z przewoźnikiem, który wywozi takie fekalia i aktualne ostatnie rachunki. Także to jest też sprawdzane przy każdej kontroli, jeśli takie zgłoszenia mamy – mówi st. insp. Sebastian Stachoń, Straż Miejska w Mysłowicach.
W samych Mysłowicach takich szamb jest około tysiąca. Ich liczba w całym regionie spada wraz z inwestycjami kanalizacyjnymi prowadzonymi przez gminy.
– Na terenie Czechowic-Dziedzic systematycznie jest podłączana nowa kanalizacja dla odbiorców i ubywa trochę tych klientów, którzy mają szamba – mówi Bogusław Wajda, PHU Akro. Jeśli urzędnicy lub straż miejska wykryją nieprawidłowości w odprowadzaniu ścieków, dla właściciela będzie się to wiązało z mandatem lub nawet sprawą w sądzie.
Paweł Jędrusik