Turyści znaleźli puszczyka. Sowa nie wróci na wolność
Puszczyk został znaleziony przez turystów na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego. Ma zaledwie 3 tygodnie, ale nigdy nie wróci na wolność.
– Matka na pewno ją karmiła, jeżeli gdzieś tam była. One się porozumiewają głosem przede wszystkim i dolatywała. Takie zwierzę nie ma szans w naturze, bo będzie się obijać o drzewa czy inne przeszkody. Przyroda sama zadecydowałaby o jej losie, czyli skazałaby ją na śmierć – mówi Jacek Wąsiński, Leśne Pogotowie w Mikołowie.
Sowie nic nie grozi, jest w dobrych rękach i będzie rosła pod opieką nowej mamy, czyli pana Jacka. Niedawno do Leśnego Pogotowia trafiła inna sowa, dużo rzadsza i na szczęście została uratowana. To również puszczyk, ale uralski. Został znaleziony w samym centrum Katowic, na ul. Francuskiej, obok cmentarza.
– Trzymał się miejsc, które były dość mocno zadrzewione starymi drzewami. Pewnie to był jakiś przystanek na jego drodze. Potrącił go samochód, bo on bardzo nisko nad ziemią potrafi przelatywać. Być może polował na jakiegoś gryzonia, bo dla niego złapać szczura to żaden problem – mówi Wąsińki.
Samiec z pary, która jako pierwsza sprowadziła się z powrotem do Lasów Murckowskich po stu latach nieobecności tego gatunku cały i zdrowy wrócił do rezerwatu.
Autor: Łukasz Kądziołka