Uczą się tu starości. Oddział Psychogeriatryczny w Domu Pomocy Społecznej otwarto w Bytomiu [ZDJĘCIA]
Wykluczeni, osamotnieni i chorzy. Potrzebują okna na świat, które pozwoli im nie tylko ustabilizować zdrowie, ale przede wszystkim zaakceptować starość. -Tamte pokoje są jaśniejsze od słońca, ale rano tu jest jasno. Budzi mnie sama pogoda, wczesny ranek i już jest człowiek rześki – mówi Elżbieta Nawrot, podopieczna. Choć trudno im często przystosować się do nowych sytuacji to otwarcie nowego oddziału psychogeriatrycznego w Domu Społecznym dla Dorosłych w Bytomiu jest dla nich prawdziwą szansą. -Na tych zdjęciach widać doskonale, jak niedostosowane do tej specyficznej grupy osób starszych były to pomieszczenia- mówi Grzegorz Baranowski, dyrektor Domu Pomocy Społecznej dla Dorosłych w Bytomiu. 12-ścioro z nich już zamieszkało w nowym ośrodku. Zadbano tu głównie o wymianę urządzeń, które mają pomóc w lepszej diagnostyce i leczeniu schorzeń osób w podeszłym wieku, związanych przede wszystkim z zaburzeniami funkcji poznawczych. -Osoby te wymagają specjalistycznej opieki społecznej zarówno w sensie psychiatrycznym, jak i w sensie ogólnoludzkim, ogólnorozwojowym w kwestii zabezpieczenia tych podstawowych potrzeb osób w podeszłym wieku – wyjaśnia Grzegorz Baranowski, dyrektor Domu Pomocy Społecznej dla Dorosłych w Bytomiu.
A te, zaczynają się od tych najbardziej prozaicznych. -Kolory odgrywają bardzo dużą rolę w naszym życiu i u na pewno tych osób, gdzie są ostre kolory w zasłonach np.będą osoby nasze ospałe, chcemy je pobudzić – mówi Aleksandra Grzeszczyk, Dom Pomocy Społecznej dla Dorosłych w Bytomiu. Kolejny etap to uczestnictwo w zajęciach, mających na celu ich uspołecznienie, bo właśnie wycofanie jest tu nierzadko największą bolączką. Terapeuci chcą na nowo nauczyć ich najprostszych czynności, które dotychczas budziły u nich lęk. -Reakcje są różne, niektóre osoby zaczynają się wycofywać, boją się tej intensywnej terapii – mówi Aleksandra Grzeszczyk, Dom Pomocy Społecznej dla Dorosłych w Bytomiu. Jak twierdzą specjaliści, blisko 20% osób starszych cierpi na zaburzenia świadomości i powoli rozwijające się otępienie. -Najczęściej związane z chorobą Alzheimera albo uszkodzeniem naczyniowym mózgu lub współistnieniem obu tych problemów. Te zaburzenia rzeczywiście rozwijają się podstępnie – mówi Gabriela Kłodowska-Duda, Neuro Care w Katowicach.
Prawdziwą plagą jest też trudna do zdiagnozowania depresja. Starość przyjmowana jako smutna i ponura u wielu z nich wywołuje niebezpieczne stany lękowe. -Jeżeli to jest efekt jakiegoś stanu chorobowego, infekcji czy innego typu zaburzeń to rzeczywiście powinniśmy leczyć w warunkach szpitalnych, natomiast te pobyty w szpitalu powinny być maksymalnie skrócone. Jednak terapia i opieka w naturalnym środowisku, w którym starsza osoba przebywa jest skuteczniejsza – mówi Wojciech Korchut, psycholog. Takie właśnie warunki ma zapewnić im ten oddział.-Wszystko mam w zasięgu ręki. Tu sobie postawię czajnik, tu sobie postawię radio. Wszystko mam – cieszy się Elżbieta Nawrot, podopieczna. <.>