reklama
Silesia Flesz najnowsze informacje

Ukraina pomaga Polsce. Nie musimy obawiać się zimy?

Ostatnio pisaliśmy o wzajemnej pomocy pomiędzy Francją i Niemcami. Pomoc ta polega na tym, że nasi sąsiedzi dostarczą prąd Francuzom, z kolei Ci odwdzięczą się gazem. Teraz prezydent Ukrainy chce pomóc nam w kwestii węgla.

 

 

Węgiel i prąd z Ukrainy do Polski 

Okazuje się, że Polska także ma na kogo liczyć. Prezydent Wołodymyr Zełenski zapowiedział, że Ukraina dostarczy Polsce prąd. 

„Jesteśmy zainteresowani tym, aby Ukraina mogła wesprzeć Polskę i zrobimy wszystko, abyśmy w najbliższym czasie mogli znaleźć wyjście z ewentualnego, przyszłego kryzysu energetycznego — poinformował prezydent Ukrainy”.

Sprzedaż prądu Polsce, będzie jednak uzależniona od kontroli Ukrainy nad Zaporoską Elektrownią Atomową, która jest zajęta przez rosyjskie wojsko.

Zełenski zapewnia także, że jego kraj posiada wystarczające zapasy węgla i jak dalej podkreśla „możemy pomóc naszym polskim braciom przygotować się do tej zimy”. Prezydent zaznaczył również, że polecił swojemu rządowi opracowanie możliwości pilnej dostawy do Polski aż 100 tysięcy ton węgla.

„Pan prezydent (Zełenski) pokazał, jak świetnie rozumie naszą sytuację, konieczność współpracy na wielu odcinkach, również gospodarczym” – poinformował Premier Mateusz Morawiecki.

Czy to u nas toczy się wojna? 

Wiele osób zastanawia się jednak jak to w ogóle możliwe, że państwo pogrążone w wojnie pomaga Polsce – mającej problemy energetyczne właśnie przez tę wojnę – która przecież nie odbywa się na naszym terenie. 

Wynika z tego, że wszelkie decyzje naszego rządu, mające miejsce sprzed agresji Rosji na Ukrainę, mają ogromny wpływ na tę sytuację, w której Polska nie jest niezależna energetycznie. Co istotne, posiadamy zasoby węgla kamiennego aż na 200 lat. 

Liczby mówią same za siebie – ilość węgla kamiennego w Polsce wynosi 64 miliardów ton, z kolei węgla brunatnego 36 miliardów ton. Jak oceniają eksperci, podobne zasoby w Europie posiadają tylko nasi zachodni sąsiedzi.  

Pokaż więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button