reklama
Silesia Flesz najnowsze informacjeTVS VIDEOTygodnik TVS

W Bieruniu chcą się pozbyć utopca na rynku [WIDEO]

Na Górnym Śląsku utopca nie trzeba nikomu przedstawiać. Kiedyś straszono nim dzieci, ale później ta wymyślona postać została trochę oswojona. Na tyle, że zaczęła pojawiać się w przestrzeni publicznej. Na rynku w Bieruniu od kilkudziesięciu lat stoi fontanna z utopcami, która właśnie zaczęła jednak przeszkadzać grupie mieszkańców.

 

reklama

Do bieruńskiego urzędu wpłynęła petycja podpisana przez kilkadziesiąt osób, które domagają się zaprzestania promowania wizerunku utopca i usunięcia rzeźb przedstawiających go na rynku. Dla wielu mieszkańców to absurd.
– A krasnoludki w ogródkach to są złe? A mamy je w ogródkach, a koziołki w Poznaniu, a Syrenka w Warszawie, a Smok Wawelski? – mówią Magdalena i Barbara, mieszkanki Bierunia.
Ta mała fontanna na rynku w Bieruniu stoi tu już od kilkudziesięciu lat.
– Przecież to jest nasza historia, tego Bierunia. To jest historia Bierunia. Przecież Bieruń to były stawy, tu były hodowle ryb kiedyś. A te panie, które się tym zajęły, to chyba coś nie po kolei – mówi Magdalena, mieszkanka Bierunia.
– Jakim złem? Nie, to jest niemożliwe. Niedobrze.
– Absurdalny pomysł?
– Tak, bardzo – mówi Roman, mieszkaniec Bierunia.

Autorem petycji nie jest żadne stowarzyszenie, a mieszkańcy, którzy zebrali podpisy. Trudno jednak znaleźć informacje, kto zainicjował akcję. W petycji autorzy wskazują, że rzeźby „mogą być realnym zagrożeniem duchowym dla mieszkańców Bierunia i są niezgodne z katolickimi przekonaniami”. Bo według wierzeń utopiec był demonem wodnym. Ale według innych źródeł, mógł też kojarzyć się pozytywnie.

reklama

– Pojawiał się czasami u młynarzy, ponieważ bardzo lubił środowisko wodne i zachodził często do młynarzy, ponieważ mieli koło młyńskie, które napędzała woda. I on generalnie pomagał tym młynarzom w ich pracach, ale czasem bywał też złośliwy. Jeżeli ktoś był źle ustosunkowany do utopca, albo zrobił mu jakąś przykrość, to utopiec, niestety też potrafił być bardzo przykry i złośliwy – mówi Magdalena Fiszer-Rębisz, autorka książki „O dioble złośliwym i utopku życzliwym, czyli legendy i wierzenia powiatu gliwickiego”.

Czy petycja wynika ze złośliwości jej autorów, trudno dociec. Tak czy inaczej, muszą się nią teraz zająć władze miasta.
– To reguluje ustawa, więc petycja zostanie rozpatrzona w ustawowych terminach, zarówno przez urząd miejski, jak i radę miejską, bo wpłynęła także do rady miejskiej. No i będziemy musieli udzielić odpowiedzi składającym – mówi Sebastian Macioł, burmistrz Bierunia.
Można się spodziewać jaka ta odpowiedź będzie. Być może trzeba będzie trochę lać w niej wodę, żeby utopca uratować.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button