W Chorzowie odsłonięto pomnik ofiar podobozu KL Auschwitz „BismarckHutte”
W Chorzowie, na skwerze przy skrzyżowaniu ulic Batorego i Jubileuszowej odsłonięto dziś pomnik ofiar znajdującego się tutaj w trakcie wojny podobozu KL Auschwitz o nazwie BismarckHutte, którego więźniowie pracowali w pobliskiej hucie.
Silesia Flesz w TVS od poniedziałku do piątku: 16.00, 17.45, 20.00 i 23.00
Każdy kolejny pomnik czy rocznica mają nie tylko przypominać o tragedii, która dotknęła wszystkich więźniów obozów koncentracyjnych stworzonych przez Niemców w Europie, ale również przestrzegać przed tym, by nigdy więcej się to nie wydarzyło.
– Generalnie Chorzów to też jest miasto naznaczone kaźnią, różnych obozów pracy, jenieckich, też w Chorzowie jest mocny akcent komunistycznego systemu zniewolenia – mówi Grzegorz Rosengarten, inicjator projektu.
Obraz obozu utrwalił się głównie we wspomnieniach mieszkańców, którzy pamiętają ubranych w pasiaki więźniów wznoszących ogrodzenie i baraki przy drodze w kierunku Kochłowic. Pamiętają również, że więźniowie byli w bardzo złym stanie fizycznym.
– To są palce, które są słupami, to jest taka przestrzeń, która została wycięta, tak samo jak ludzie zostali wycięci, wyrwani z codziennego życia i zamknięci w klatce – wyjaśnia Tomasz Wenklar, rzeźbiarz i twórca pomnika.
Nieznana jest dokładna liczba więźniów, którzy w latach 1944-1945 przebywali w obozie, tak samo jak nie jest znana dokładna liczba osób, które straciły w nim życie. Wstępnie szacuje się, że ofiar mogło być około 200.
– Wiemy tylko, że większość to byli Żydzi, jak zwykle zresztą niestety wszędzie. Wiemy, że byli to Żydzi z wielu krajów europejskich, także nie byli to tylko Żydzi stąd – mówi Włodzimierz Kac, Gmina Wyznaniowa Żydowska w Katowicach.
Odsłonięcie pomnika w Chorzowie właśnie 25 maja nie jest przypadkowe. Od 2019 r. to dzień pamięci ofiar systemów totalitarnych, a ponadto 73. rocznica śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego, określanego jako „najodważniejszego z odważnych”. W 1940 r. jako ochotnik trafił do obozu Auschwitz Birkenau by sporządzić dokładny raport o morderczej działalności nazistów. Symbolicznie pomnik w Chorzowie odsłonił syn rotmistrza, Andrzej.
– W takich kategoriach sobie go ustawiam, ale on tego bardzo nie lubił. On był skromny bardzo, nie chciał występować w roli bohatera, nawet często taki patos, który urodził się w naszej rodzinie to też mu nie odpowiadał – mówi Andrzej Pilecki, syn rotmistrza Witolda Pileckiego.
Jednak to m.in. dzięki legendarnym raportom Pileckiego alianci po zakończeniu wojny mogli dokładnie osądzić nazistów odpowiedzialnych za największe w historii masowe ludobójstwo.
Według zeznań świadków w styczniu 1945 r. tuż przed wkroczeniem armii sowieckiej obóz w Chorzowie ewakuowano, a wymęczeni więźniowie w chodakach lub boso ciągnęli za sobą dobytek Niemców.
autor: Bartosz Bednarczuk
Ale kwota! Śląsk dostanie 2 miliardy euro z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji
Wszystkich nas policzą. Metropolia opracowuje system liczenia pasażerów [WIDEO]