W lasach można zbierać chrust na opał. Ale nie za darmo
Lasy Państwowe wydały wytyczne w sprawie wspierania możliwości nabywania drewna do celów opałowych przez konsumentów.
Media okrzyknęły ostatni pomysł Ministerstwa Środowiska mianem programu „Chrust Plus”. Lasy Państwowe podkreślają, że to normalna praktyka, że w lesie można zbierać: chrust, konary i pnie, lecz trzeba za nie zapłacić leśniczemu.
Tak, w lesie można zbierać chrust, a nawet konary i pnie. I, co chyba jest dla części naszych obserwatorów zaskoczeniem, trzeba za to leśniczemu zapłacić drobną kwotę. A teraz najlepsze: tak jest od dziesięcioleci. To wszystko na ten temat – życzymy miłego weekendu. pic.twitter.com/3D9CZXu0xg
— Lasy Państwowe (@LPanstwowe) June 3, 2022
Jak zbieranie chrustu wygląda w praktyce?
Nabywca sam układa sobie gałęzie, przyjeżdża leśniczy, obmierza surowiec i odpowiednio go wycenia. Cennik jest rzeczywiście atrakcyjny, i to nie tylko w porównaniu do węgla, z który trzeba płacić nawet 3000 zł za tonę. Za metr sześcienny drewna iglastego leśniczowie żądają około 30 zł, drewno liściaste jest droższe o około 5 zł.
Klasyczne drewno opałowe, obrobione i przygotowane na stosach do odbioru, to koszt około 200 zł za metr sześcienny. Oszczędność w przypadku zdecydowania się na „gałęziówkę” jest więc znaczna.
Źródło: Lasy Państwowe, Radio ZET