W lasach pojawił się niebezpieczny owad
Zwinna i szybka, idzie prosto przed siebie nie zważając na przeszkody. Urzeka swoim pięknem, chociaż to tylko zasłona dla jej prawdziwego oblicza. Oleica fioletowa (Meloe violaceus) – akrobatka, która w leśnym świecie cieszy się złą sławą. Co to za osobnik i gdzie zazwyczaj go można napotkać? To warto wiedzieć.
Kilka słonecznych dni spowodowało, że chrząszcz ten pojawił się na obrzeżach lasu. Oleice fioletowe w pośpiechu zaczynają przedzierać się między suchymi liśćmi. Owady te pojawiają się w marcu i można je obserwować do połowy czerwca. Trudniej jest spotkać samca niż samicę. A jak je rozróżnić? Po czułkach! U samicy są w miarę proste, natomiast samiec posiada charakterystyczne załamanie. Na koniec zagadka. Spróbujcie określić, kto pojawił się na mojej ścieżce- samiec czy samiczka? Bądźcie czujni!
Wiecznie spóźniona
Oleica nie uznaje przystanków, dlatego sfotografowanie jej to nie lada wyczyn. Jest szybka, gdy ląduje na grzbiecie szybko wraca na swoje smukłe nogi i od razu wyrusza w dalszą drogę. Wygląda na bardzo zabieganą… Ale jak ma się do „wychowania” tak dużą gromadkę to nie ma się co dziwić. Samica oleicy jest w stanie złożyć nawet 10 tysięcy jaj! Wylęgające się larwy – trójpazurkowce, gromadzą się na kwiatach, gdzie czekają na swojego żywiciela, którym są dzikie pszczoły. Ich odnóża są dla nich taksówką, która przewiezie je do pszczelego gniazda. Od tej pory ich pożywieniem są pszczele jaja, a w kolejnym stadium rozwoju pyłek i nektar, które gospodarze przynoszą do swojego gniazda. Ten złożony cykl rozwojowy oleicy nazywany jest hipermetamorfozą, czyli nadprzeobrażeniem.
Znak firmowy – kantarydyna
Skąd wzięła się nazwa tego niezwykłego owada? W sytuacji zagrożenia chrząszcz wydala oleistą, żółtą ciecz z porów swoich nóg. Jej składnik stanowi kantarydyna, czyli naturalna, bardzo silna trucizna. Istnieją jednak zwierzęta, które są odporne na działanie tej toksyny, zaś oleica jest składnikiem ich pożywienia (myszy polne, jeże).
Dawką śmiertelną dla człowieka jest około 0,02 g tej substancji, jednak w samym ciele tego owada nie znajdziemy takiej ilości kantarydyny. Ilość wydalona przez oleicę może nam, co najwyżej podrażnić skórę. Związek ten produkują tylko samce oraz młodsze stadia rozwoju oleinic. Samiczka otrzymuje kantarydynę podczas kopulacji i używa jej jako doskonałe zabezpieczenie złożonych jajeczek.
Ciekawostką jest to, że prawdopodobnie kantarydyna była składnikiem aqua tofana. Jest to słynna trucizna produkowana przez Gulię Tofanę w czasach Medyceuszy. Kilka kropel tej mieszanki powodowało natychmiastową śmierć, bez widocznych nienaturalnych oznak. Autorka sprzedawała tą miksturę kobietom, które chciały pozbyć się swoich mężów lub niewiernych kochanków. Kroniki opisują około 600 ofiar.