W Mikołowie opłaty za wywóz śmieci mogą wzrosnąć dwukrotnie. Mieszkańcy zapłacą za błędy urzędników
Nie ważne czy wszystko trafia do jednego wora, czy starannie zostało wcześniej posegregowane w Mikołowie mieszkańcy będą musieli słono zapłacić. – Lokatorzy już nie chcą płacić. Już im się to wydaje za dużo. Ale to później już im się przedstawi rachunki i muszą płacić. Tylko kto ma to będzie płacił, a kto nie ma to trzeba za niego płacić – mówi Joachim Mikieta, mieszkaniec Mikołowa. Teraz wywóz posegregowanych śmieci kosztuje tu miesięcznie 12 złotych. Zdrożeć ma o cztery. Dużo więcej zapłacą ci, którzy odpadów nie segregują. Podwyżka prawdopodobnie wyniesie 100% do 32 złotych za osobę. – To jest trochę za dużo. Nowy jest burmistrz, może on tam coś wymyśli konkretnego – dodaje Krystian Cichy, mieszkaniec Mikołowa.
To właśnie pomysł nowego burmistrza. Jego poprzednik umowę na gospodarowanie śmieciami w Mikołowie podpisał tylko na rok. Kolejny przetarg oznaczał dla miasta gigantyczną podwyżkę, o prawie dwieście złotych za każdą wywożoną tonę odpadów. – Mikołowowi nie została zostawiona alternatywa. Została wskazana jedna instalacja w Knurowie i wyboru czy skorzystania z konkurencyjnej firmy nie mieliśmy – oznajmia Jakub Jarząbek, sekretarz gminy Mikołów. Tę w Knurowie wskazał marszałek województwa. Wtedy nie miał większego wyboru. – Byliśmy jedną regionalną instalacją w tym regionie, gdzie jest Mikołów i my się znajdujemy, dlatego musiał wybrać nas. Nie wykorzystaliśmy tego. Ceny nasze są cenami jednymi z niższych na terenie woj. śląskiego – zaznacza Janusz Różański, wiceprezes "Komart" sp. z o.o. z Knurowa.
I jak dodają – cena, którą zaoferowali dwa lata temu była mocno promocyjna. Chodziło o to, by za wszelką cenę zdobyć klienta. – Nie ma większej konkurencji miedzy firmami, które prowadzą tego typu działalność, więc one tutaj po trochu mają taką pozycję monopolistyczną – mówi Witold Trólka,
Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego. Więc mogą stawiać warunki. Mikołów to pierwsze w województwie śląskim miasto z problemem gigantycznych podwyżek za wywóz śmieci. Prawie wszyscy dookoła podpisywali umowy wieloletnie wykorzystując to, że firmy zaproponowały wtedy bardzo korzystne ceny. Katowice z Miejskim Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej będą współpracowały jeszcze przez dwa kolejne lata. – Raczej nie przewidujemy, żeby przy kolejnych zamówieniach były konieczne jakieś drastyczne podwyżki lub coś w tym stylu, bo ta stawka była realnie przyjmowana i miała zapewnić mieszkańcom stabilność na długie lata – zaznacza Grzegorz Mazurkiewicz, Wydział Kształtowania Środowiska, UM w Katowicach.
Nieoficjalnie wiadomo, że firmy, które chcą się utrzymać na śmieciowym rynku sporo inwestują. By nie podnosić cen szukają oszczędności. Często nielegalnie pozbywając się odbieranych od mieszkańców odpadów. System po "rewolucji śmieciowej" zainicjowanej dwa lata temu miały uszczelnić kontrole inspektorów ochrony środowiska. Te jednak są bardzo rzadkie. – Dużo jakiś zastrzeżeń nie mieliśmy jak chodzi o te gminy, które były kontrolowane w 2014 roku. W tym roku tez będą taki nowy cykl kontrolny zorganizowany przez Główny Inspektorat i na pewno będziemy również sprawdzali – tłumaczy Anna Wrześniak z WIOŚ. Decyzję o tym o ile podnieść opłaty mieszkańcom Mikołowa podejmie we wtorek rada miejska. Wynik głosowania jest raczej przesądzony. – Nasze doświadczenia i doświadczenia innych miast pokazują, że ta cała "rewolucja" była niestety nie do końca dobrze przygotowana, a płacić za to muszą niestety mieszkańcy – podsumował Jakub Jarząbek, sekretarz gminy Mikołów. Wygląda na to, że płacić przynajmniej w Mikołowie, coraz więcej. <.>