W Parku Śląskim nie ma gór? Zawodnicy Biegu Górskiego przekonali się, że jednak jest inaczej [ZDJĘCIA]
Organizatorzy Biegu Górskiego, który odbył się w Parku Śląskim, przyznają, że przygotowali bodaj najtrudniejszą trasę, jaką tylko dało się wyznaczyć. Zmierzyć zdecydowało się z nią 279 zawodników. Na krótszym, 5-kilometrowym dystansie, najszybszy był Adam Jagieła, a ten dłuższy, 10-kilometrowy, najszybciej pokonał Aleksander Labziuk. W biegach dla dzieci wystartowało natomiast stu małych zawodników.
Trasa rozpoczęła się od 800-metrowego podbiegu. Zawodnicy musieli pokonać węższe i szersze, miejscami dosyć kręte, ścieżki i dukty Parku Śląskiego. – Biegacze przyznają, że ten bieg jest bardziej wymagający niż trasy w wysokich górach, gdzie mamy w zasadzie jeden podbieg i jeden zbieg. Tutaj cały czas konieczne są zmiany tempa –wyjaśnia Odróbka. – Uczestnicy, którzy startują tu pierwszy raz często pytają, gdzie te góry. Po pokonaniu tej trasy już wiedzą.
Adamowi Jagiele, który wygrał na dystansie 5 kilometrów, pokonanie trasy zajęło 20 minut i 44 sekundy. – Była bardzo ciężka technicznie. Trzeba się było bardzo dużo napracować, aby ją pokonać. Najwięcej dał mi popalić ostatni podbieg. Cały bieg raczej kontrolowałem i dosyć szybko udało mi się uciec rywalom – mówi.
Bardzo zacięta była walka na trasie 10 kilometrów. Dość powiedzieć, że Robert Faron i Kamil Bezner osiągnęli ten sam czas i oboje zajęli drugie miejsce. – Przygotowywałem się dosyć mocno na bieżni i wydaje mi się, że efekty są zadowalające – uśmiecha się Bezner. – Bieg został świetnie zorganizowany, a najbardziej zaskoczył mnie żywiołowy doping na trasie – dodaje.
W bieg dla dzieci, w czterech kategoriach wiekowych, wystartowało stu małych zawodników. Rywalizacja była bardzo zacięta. – To był mój pierwszy bieg w parku, ale na pewno nie ostatni. Bardzo cieszę się z medalu. Zamierzam teraz trenować z tatą, żeby kiedyś zdobyć puchar – mówi 5-letni Sebastian Kozieł ze Świętochłowic.