W Zabrzu otwarto Centrum Kompleksowej Diagnostyki i Leczenia Stwardnienia Rozsianego
1 000 m kw., dwie kondygnacje i nowoczesny sprzęt. Z Zabrzu otwarto właśnie pierwsze w Polsce Centrum Kompleksowej Diagnostyki i Leczenia Stwardnienia Rozsianego. Placówka diagnozować będzie pacjentów w trzy miesiące. Rocznie będzie ich około trzech tysięcy.
Pan Maciej od samego początku przyglądał się, jak powstawało to miejsce. Miejsce, z którego obecnie korzysta. Cztery lata temu dostał diagnozę, w tym samym czasie został złożony do ministerstwa wniosek o wsparcie budowy jedynej takiej placówki w kraju.
-W starym budynku, w trudnych warunkach, zostałem zdiagnozowany zgodnie ze standardami europejskimi. Od momentu pojawienia się do przystąpienia do programu lekowego minęło trzy miesiące. I dzięki temu stoję, dzięki temu choroba nie dokonała większych spustoszeń w moim organizmie – mówi Maciej Lubiński, chory na stwardnienie rozsiane.
I mimo że budynek został dzisiaj oficjalnie otwarty, to z pomocy specjalistów chorzy korzystają tu już od trzech miesięcy. Każdy jego zakamarek został stworzony pod ich potrzeby.
-To projekt ok. 1 tys. m kw, dwie kondygnacje, parter z częścią nastawioną na ambulatoryzację opieki i część górna czyli oddział, hospitalizacja pacjentów. Oprócz tego, rehabilitacja ambulatoryjna, pracownia rezonansu – czyli wszystko to, co pacjent ze stwardnieniem rozsianym powinien otrzymać w jednym ośrodku – mówi prof. Monika Adamczyk-Sowa, Kierownik Katedry i Kliniki Neurologii w Zabrzu ŚUM w Katowicach.
A nawet mieszkanie pokazowe, które uświadamia innym, z czym na co dzień zmagają się chorzy na SM. W Polsce cierpi na nie ok. 46 tys. osób, na świecie prawie 3 mln. Rozwój medycyny oraz zwiększony dostęp do leczenia sprawiły, że postęp choroby może być znacznie spowolniony.
-Jesteśmy na takim etapie w neurologii w ogóle, w którym ruszyliśmy z przytupem, jeśli chodzi o terapie, które przedłużają życie pacjentów i znacznie spowalniają moment w chorobach przewlekłych, takich jak np. SM. Moment do osiągnięcia etapu, gdzie pacjent wymaga opieki osób drugich. Jesteśmy w stanie bardzo to odroczyć – mówi Bartosz Karaszewski, konsultant krajowy ds. neurologii.
Stwardnienie rozsiane to jedna z najczęstszych chorób centralnego układu nerwowego, stwierdzanych u młodych dorosłych. To ludzie między 20 a 40 rokiem życia. Nazywane jest chorobą o tysiącu twarzy. Jej główny skutek to osłabienie mieśni i ich stopniowe zanikanie. Objawy są efektem zapaleń w mózgu i rdzeniu kręgowym. Symptomy zależą od obszaru, w którym doszło do uszkodzenia nerwów.
-Są to z reguły ludzie młodzi i w tym momencie można im zapewnić zdrowie i normalne funkcjonowanie, choć wymaga to specjalistycznej opieki. I też kontrolowania tego, żeby te efekty leczenia utrzymać – mówi prof. Tomasz Szczepański, rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach
Ze wsparcia specjalistów Centrum Kompleksowej Diagnostyki i Leczenia Stwardnienia Rozsianego w Zabrzu ma rocznie skorzystać trzy tysiące osób.