Wielkie cięcia w Teatrze Nowym w Zabrzu WIDEO
Zagrożone pensje pracowników, odwołane premiery i Ogólnopolski Festiwal Dramaturgii Współczesnej. Mimo że nowy sezon teatralny zbliża się wielkimi krokami, to w Teatrze Nowym w Zabrzu zbliżają się też wielkie oszczędności. Zadłużenie miasta sprawia, że nowa prezydent Agnieszka Rupniewska szuka oszczędności, gdzie się da. Zabrze chce się np. pozbyć Muzeum Górnictwa Węglowego, które mogłoby przejąć województwo śląskie. Karolina Komada.
Tym razem wszystko dzieje się bez scenariusza. Każdy dzień to wielka niewiadoma i improwizacja. Dla aktorów Teatru Nowego w Zabrzu to sztuka życia.
-Ostatnie tygodnie, a nawet miesiące mieliśmy sporą niepewność. Nasze serca, serca pracowników Teatru Nowego drżały, ponieważ nie wiedzieliśmy, jaki los nas czeka – mówi Grzegorz Cinkowski, aktor Teatru Nowego w Zabrzu.
-Nikt z nas nie zrobił nic złego, każdy z nas wykonuje swoją pracę, naprawdę najlepiej, jak potrafi. Jesteśmy w nią ciągle, pomimo wielu lat bycia tutaj, zaangażowani. Uważam, że powinniśmy dostać jasną odpowiedź – mówi Anna Konieczna, aktorka Teatru Nowego w Zabrzu.
Czekają nie na jedną, a kilka odpowiedzi. W miniony weekend w portalach społecznościowych ukazał się „List otwarty do Pani Prezydentki Miasta Zabrze Agnieszki Rupniewskiej”, w którym znalazło się 9 pytań o przyszłość teatru i aktorów. Z powodu braku odpowiedzi, aktorzy postanowili spotkać się z prezydentką osobiście.
-Przychodzimy odczytać oświadczenie, czyli zebrane nasze niepokoje przez te ostatnie miesiące.Po prostu postanowiliśmy, że przyjdziemy na sesję rady miasta, bo tu mamy pewność, że spotkamy nasze władze – mówi Anna Konieczna, aktorka Teatru Nowego w Zabrzu.
Podczas poniedziałkowej sesji rady miasta, prezydentka Zabrza odpowiedziała na większość nurtujących aktorów pytań. Przyznała, że nie ma planów na przekształcenie teatru w teatr impresaryjny, a także nie zamierza zamknąć teatru. Przyznała jednak, że problemy wynikają z zadłużenia miasta, które sięga 800 mln złotych, a trudną sytuację finansową teatru tłumaczy złymi decyzjami poprzedniczki.
-Moja poprzedniczka powiedziała, pani dyrektor proszę zrobić podwyżki dla wszystkich pracowników. Pieniądze znajdą się później, tylko tyle, że te pieniądze się nie znalazły. Na tym polega problem całej tej sytuacji. Okazało się, że zostały zrobione podwyżki, ale nie znalazły się one w planie dotacji. W związku z tym nie jest tak, że miasto zablokowało pieniądze, po prostu teatr wydał je wcześniej, niż było to umówione – mówi Agnieszka Rupniewska, prezydentka Zabrza.
Pieniądze będą musiały się znaleźć, aktorzy mają jednak nadzieję, że poniedziałkowa sesja otworzyła furtkę do dalszych negocjacji.
-Myślę, że to bardzo dobra platforma, żeby usiąść i porozmawiać o dalszych losach teatru, jak on powinien działać i jak on powinien być finansowany, jak sobie to wyobraża miasto, jak sobie my to wyobrażamy, jak sobie wyobrażają to mieszkańcy miasta – mówi Grzegorz Cinkowski, aktor Teatru Nowego w Zabrzu.
Mimo braku premier, aktorzy wracają do pracy już 1 września. W kalendarium znalazło się około 20 spektakli, m.in. „Mały Książę” w reżyserii Cezarego Domagały. Natomiast część aktorów wyjedzie w trasę ze spektaklem „Chłopcy z Roosvelta.”
-Weszliśmy do finału akcji Teatru Polska. Aplikowało do tego projektu ponad 150 instytucji i podmiotów, a to my znaleźliśmy się w finale, z największą dotacją po raz trzeci. To jest ogromny sukces. To jest bardzo prestiżowa akcja, to jest coś takiego, że teatr wyjeżdża z najlepszym przedstawieniem i pokazujemy te przedstawienia w miejscach, gdzie nie ma teatru – mówi Zbigniew Stryj, zastępca dyrektora ds. artystycznych w Teatrze Nowym w Zabrzu.
W Zabrzu teatr jest i to od 65. lat. Jak potoczą się jego dalsze losy, ma okazać się niedługo. Pierwsze rozmowy o poprawie sytuacji mają odbyć się podczas wtorkowej komisji rewizyjnej w Teatrze Nowym. Władze Zabrze czekają też inne rozmowy, tym razem z marszałkiem województwa, który miałby przejąć prowadzenie i utrzymanie Muzeum Górnictwa Węglowego.
