Wielkie polowanie w Rudzie Śląskiej? Myśliwi zastrzelą 50 dzików!
50 dzików zostanie w najbliższym czasie odstrzelonych w Rudzie Śląskiej. To jedyny sposób na zmniejszenie liczby tych zwierząt w mieście, które coraz częściej „odwiedzają” osiedla mieszkaniowe. -Problem był zgłaszany przez mieszkańców, którym dzikie zwierzęta wyrządziły szkody materialne. Interweniujący rudzianie bali się też o swoje bezpieczeństwo – podkreśla prezydent Grażyna Dziedzic. Gdyby nie podjęto decyzji o odstrzale redukcyjnym dzików, to ich liczba na przestrzeni jednego roku mogłaby się zwiększyć kilkakrotnie.
Problem z dzikami w Rudzie Śląskiej wynika przede wszystkim z tego, że dzięki ludziom znajdują one pożywienie. Wystarczy rzucić dzikowi jedną kromkę chleba lub pozostawić łatwo dostępny pokarm, np. w źle zabezpieczonym przydomowym koszu na śmieci. Dzik wraca do miejsca, w którym raz znalazł pokarm. Co gorsza wraca tam ze swoim potomstwem, a ono ze swoim. To dlatego na wielu osiedlach, nie tylko rudzkich można spotkać całe watahy tych zwierząt.
Osoby, które świadomie lub nieświadomie karmią dziki, nie podejrzewają nawet, że ze strony tych zwierząt grozi im wielkie niebezpieczeństwo. Spotkanie z nimi może się skończyć groźnymi ranami albo nawet śmiercią. – Zaczyna się niewinnie od dokarmiania jednego dzika. Potem pojawia się drugi i trzeci. Po sezonie rozrodczym pojawiają się młode, a za rok liczba dzików, po kolejnym okresie rozrodczym, znowu się powiększa. W taki sposób z jednego dzika robi się małe stadko – informuje Grzegorz Skurczak z Nadleśnictwa Katowice.
W efekcie takich zachowań od kilkunastu miesięcy władze Rudy Śląskiej odbierają coraz więcej sygnałów od mieszkańców domów jednorodzinnych oraz osiedli położonych w sąsiedztwie terenów zielonych o dzikach, które ingerują w tę przestrzeń. – Pomimo wielu działań zapobiegawczych, takich jak likwidacja zakrzewionych przestrzeni miejskich, czy akcje edukacyjne, ciągle mamy problem z dzikami, które wchodzą na osiedla – mówi prezydent Grażyna Dziedzic.
-Jest to poważna sprawa, której nie możemy bagatelizować. Okazuje się, że zgłaszanych interwencji jest coraz więcej i są coraz poważniejsze. Przykładem może być ostatni przypadek z ul. Wyzwolenia, gdzie dzik zniszczył ogrodzenie na jednej z posesji, a następnie zaatakował jej właściciela – podkreśla wiceprezydent Krzysztof Mejer. – Do tego dochodzą zniszczenia terenów zielonych zarządzanych przez miasto oraz spółdzielnie mieszkaniowe. Te ostatnie również zwracały się do nas z prośbą o interwencję – dodaje.
Pierwsze wzmożone działania w celu wyeliminowania dzików z przestrzeni miejskiej władze Rudy Śląskiej podjęły latem tego roku, kiedy to wykarczowane zostały zakrzewione nieużytki przy ul. Katowickiej oraz Piłsudskiego, gdzie stale przebywały dziki. Równocześnie wydrukowane zostały specjalne ulotki, które miały przypominać mieszkańcom o tym, by nie dokarmiać dzików oraz informowały, jak przechowywać resztki żywności w obrębie własnych posesji czy ogródków działkowych. – Akcja była potrzebna, bo niby wszyscy wiemy, że dziko żyjących zwierząt nie dokarmiamy, ale nie wszyscy tej zasady się trzymają – mówi prezydent Grażyna Dziedzic.
Pomimo podjętych miasto działań problem dzików wrócił jesienią, kiedy to zaczęły napływać kolejne sygnały o zniszczeniach powodowanych przez dziki. Dotyczyły one głównie Kochłowic i Halemby /m.in. ulic Asnyka, Skargi, Zapolskiej, Kochłowickiej, Panewnickiej, Gajowej, Wyzwolenia, Makowej, Skośnej/. Co ciekawe, dziki zaczęły się również pojawiać w innych rejonach miasta, gdzie do tej pory nie były widoczne, np. w niektórych miejscach w dzielnicy Ruda. – Sprawa była na tyle poważna, że z prośbą o reakcję zwróciło się do nas Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego, ponieważ niektóre z interwencji trafiły właśnie do tych służb – tłumaczy Krzysztof Mejer.
Wszystko to sprawiło, że władze Rudy Śląskiej podjęły decyzję o odstrzale redukcyjnym dzików. – Możliwości takie dają nam przepisy prawa łowieckiego. Wydana decyzja dotyczy odstrzału 50 dzików, który przeprowadzi wyspecjalizowana w tym zakresie firma. Na początku chcemy zająć się dzikami przy ul. Katowickiej. W dalszej kolejności odstrzał przeprowadzany będzie na podstawie napływających zgłoszeń – informuje Ewa Wyciślik, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Górnictwa.
Co ważne, odstrzał redukcyjny prowadzony przez miasto może być przeprowadzony tylko na terenach wyłączonych z obszarów łowieckich. Z kolei na obszarach łowieckich, które w przypadku Rudy Śląskiej znajdują się obrębie Nadleśnictwa Katowice, o utrzymanie właściwej populacji dzików dbają koła łowieckie. Każdego roku zatwierdzają one w nadleśnictwie swoje plany dotyczące odstrzału dzików. W tym roku na całe Nadleśnictwo Katowice przewidziano ok. 600 odstrzałów. Podczas ostatniej inwentaryzacji na obszarze nadleśnictwa naliczono ok. 430 dzików. Liczba ta utrzymuje się na podobnym poziomie od kilku lat. Gdyby nie kontrolowany odstrzał, każdego roku liczba dzików gwałtownie by rosła. Samica dzika co rok rodzi bowiem od 4 – 8 młodych dzików.