Więźniowie przygotowują świąteczne ozdoby, bo chcą pomóc rodzicom chorych dzieci
Niewielkie pomieszczenie na 6 piętrze aresztu śledczego w Bielsku Białej stało się małą manufakturą, gdzie powstają prawdziwe dzieła sztuki. – Tworzenie czegoś co daje komuś przyjemność później daje nam również jakąś przyjemność i poczucie, że jesteśmy komuś potrzebni, że dzięki naszej pracy ktoś może mieć lepiej – mówi osadzony. Osadzonych do takiej pracy nie trzeba było namawiać. Zgłosiło się ponad 50 chętnych. W ubiegłym roku dochód ze sprzedaży ozdób został przekazany dzieciom z domu dziecka. Hitem okazał się podstawowy element świątecznych dekoracji. – Za zgodą dyrektora osadzeni mogli je wykonywać w nocy, w celi mieszkalnej i na następny dzień znowu mieliśmy te jajka i wszystkie chyba o 9.15 już po prostu zostały sprzedane – opowiada st. szer. Magdalena Matuszek, psycholog.
Teraz nauczeni doświadczeniem stroików przygotowują dużo więcej. Łącznie ponad 250 wielkanocnych ozdób trafi na świąteczny kiermasz. – To wszystko odbędzie się w urzędzie miejskim w Bielsku Białej w poniedziałek i we wtorek 30-31 marca – informuje mł. chor. Ewa Pysz, Areszt Śledczy w Bielsku-Białej. Pieniądze tym razem zostaną przekazane na zakup łóżek dla rodziców opiekujących się chorymi dziećmi w bielskim szpitalu pediatrycznym. Większość z nich tak jak pani Danuta Ormaniec-Ryś, przy swoim niespełna rocznym synku noce spędza na krześle lub podłodze. – Rodzice, którzy opiekują się tutaj dziećmi są zmuszeni leżeć na podłodze, na materacach i na leżakach ogrodowych, tylko dlatego by dziecko z nimi czuło się bezpiecznie.
Władze szpitala przyznają, że problem jest i gorąco kibicują wszystkim, którzy chcą pomóc w zakupie rozkładanych łóżek. – Pomysł bardzo dobry, obiema rękami się pod nim podpisujemy, my pracownicy szpitala. Tyle że przy takich potrzebach szpitala nie stać nas na to, żeby stworzyć warunki hotelowe – podkreśla Ryszard Odrzywołek, dyrektor Szpitala Pediatrycznego w Bielsku-Białej.