To rekordowa i historyczna frekwencja wyborcza. Jak poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza wyniosła ona ponad 74,38 proc. Województwo śląskie minimalnie przekroczyło średnią krajową, bo w naszym regionie średnia wyniosła 74,53 proc.
Największe powody do zadowolenia mogą mieć mieszkańcy powiatu bielskiego. Tam do urn poszło prawie 79 proc. mieszkańców. Minimalnie gorszy wynik, ale również zbliżony do 79 proc. osiągnęły Katowice.
– Jeżeli chodzi o poszczególne obwody, a tych mieliśmy w Katowicach 168, najwyższą frekwencję odnotowaliśmy w obwodzie 136, to jest obwód, który miał swoją siedzibę przy ulicy Katowickiej, w IV Liceum Ogólnokształcącym i tam frekwencja przekroczyła ponad 89,9 proc. – mówi Michał Mendala, Urząd Miasta Katowice.
Na drugim biegunie jest powiat raciborski. Tu do urn poszło zaledwie nieco ponad 64 proc. uprawnionych do głosowania. Niska frekwencja była też w Zabrzu, wyniosła niespełna 65,5 procent. Choć jak twierdzą w mieście to i tak sukces.
– Generalnie jesteśmy zadowoleni z frekwencji, ponieważ biorąc pod uwagę, że w tym roku z prawa wyborczego w Zabrzu skorzystało ponad 65 proc. osób uprawnionych do głosowania, to możemy śmiało powiedzieć, że jest to o ponad 1/5 więcej niż w poprzednich wyborach, kiedy było to 53 proc. głosujących. Cieszymy się, że akcje edukacyjne i informacyjne prowadzone przez miasto przynoszą efekt. Oczywiście chcielibyśmy, żeby ta frekwencja była jeszcze większa – mówi Dawid Wowra, Urząd Miejski w Zabrzu.
Od średniej krajowej znacznie odbiega też średnia w Bytomiu. Tu głosowało niespełna 69 proc. mieszkańców.
– Najwyższa frekwencja była w Miechowicach. To była frekwencja sięgająca 78 proc. Natomiast najniższe frekwencje osiągnęliśmy w domach pomocy społecznej i szpitalach – mówi Małgorzata Węgiel – Wnuk, Urząd Miejski w Bytomiu.
Wśród gmin w całym województwie najwyższa frekwencja była w Koszarawie. Tam do urn poszło prawie 87 proc. mieszkańców. Najmniej osób głosowało w Krzanowicach – niespełna 57 proc.
Paweł Jędrusik
