Wybory Prezydenckie 2015: Na kogo głosował Śląsk? Komorowski wygrywa, ale… [WIDEO]
Pełna poselska mobilizacja. W drodze na wojskowe szkolenie. Daleko od wyborczej kampanii. Choć w niej nabyte na poligonie umiejętności, mogłyby się okazać nieocenione. -Mamy zajęcia taktyczne, ze strzelaniem nigdy nie miałam nic wspólnego. Granaty mają być, tak granaty będą super – mówi Jagna Marczułajtis, posłanka Platformy Obywatelskiej. O celnym pocisku mówić jednak trudno, zwłaszcza jeśli celem szeregów Platformy miało być trafienie w polityczne gusta potencjalnych wyborców. A wyniki I tury wyborów prezydenckich i wygrana w niej Andrzeja Dudy to efekty niecelnych strzałów. Przynajmniej w kraju, bo zawężając wyniki do województwa śląskiego, wynik jest odwrotny, choć przewaga wyższa. Mimo to politycy Prawa i Sprawiedliwości z regionu, osiągnięty tu niższy wynik Andrzeja Dudy traktują w kategoriach sporego sukcesu. A Jerzy Polaczek, jak na byłego ministra transportu przystało, jego przyczynę upatruje w ruchu. Albo…jego braku. -Jeden polski Autosan, którym jeździł Andrzej Duda wygrał z 16 Mercedesami prezydenta Komorowskiego – mówi Jerzy Polaczek, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Bo choć ten wysłał w miasta nie tylko Mercedesy, to odwiedzenie ponad 250 miast przez Andrzeja Dudę przyniosło mu lepszy wynik w Żorach, Jastrzębiu-Zdroju, Pszczynie, Myszkowie i Wodzisławiu Śląskim. Inaczej głosy rozłożyły się w takich miastach jak Katowice, Rybnik, Sosnowiec czy Gliwice. -Pan Prezydent Komorowski uzyskał najwięcej głosów w dużych jednostkach miejskich. Na terenie mniejszych jednostek statystycznie zwyciężał pan Duda – mówi Wojciech Litewka, Krajowe Biuro Wyborcze, Delegatura w Katowicach. A orężem Platformy Obywatelskiej przeciwko niemu ma być ostrzeżenie. -Warto pamiętać, co było w latach rządów Prawa i Sprawiedliwości w okresie 2005-2006, z tego należy wyciągnąć wnioski, a ja wierzę w mądrość obywateli Polski – mówi Jarosław Pięta poseł Platformy Obywatelskiej. Dziś z kolei, uwierzyć trudno w decyzję Leszka Millera o tym, by w wyborach prezydenckich, Sojusz Lewicy Demokratycznej reprezentowała kandydatka bez politycznego doświadczenia. Magdalena Ogórek, choć była jedyną kandydatką z województwa śląskiego i tu poniosła sromotną porażkę.
Odwiedzając jedynie rodzinny Rybnik, Sosnowiec i Częstochowę. Dlaczego? To jest zagadką nawet dla szefa śląskich struktur SLD. -Były umówione spotkania w Katowicach, Bielsku-Białej, w Żywcu, w innych miastach jeszcze, były nawet porezerwowane sale, ale przed przyjazdem kandydatka odwoływała na kilka godzin, czy kilka dni przyjazd swój – mówi Marek Balt, poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Niekwestionowany czarny koń tych wyborów – Paweł Kukiz, odwiedził za to między innymi Chorzów i Zabrze. I to właśnie w tym mieście przeszedłby do drugiej tury razem z Bronisławem Komorowskim. Tym samym wyprzedził Andrzeja Dudę o półtora tysiąca głosów. Dlaczego? -Narobił tego, co nie zrobili poprzednicy – uważa jeden z mieszkańców Zabrza. Mówiąc wprost został antysystemową alternatywą. O której elektorat zabiegają teraz ci, którzy przeszli do drugiej tury. Walczyć jest o co, bo to 1/4 wszystkich wyborców. Raczej trudnych do przekonania. -To są szczególnie ludzie młodzi, którzy absolutnie nie identyfikują się z tym układem Platforma – Prawo i Sprawiedliwość, w związku z tym będzie to element bardzo wyróżniający – uważa dr Małgorzata Myśliwiec, politolog, Uniwersytet Śląski.
A jak na razie, zdaniem politycznych ekspertów, to co wyróżnia Bronisława Komorowskiego to fakt, że zaraz za Leszkiem Millerem, jest jednym z największych przegranych pierwszej tury. -To świetnie pokazuje, jak szybko ludzie, którzy uzyskują stanowiska polityczne potrafią oderwać się od pewnej rzeczywistości dnia codziennego i zlekceważyć wyborców – mówi dr Małgorzata Myśliwiec, politolog, Uniwersytet Śląski. Wyborców, którym przecież zawdzięcza swoją polityczną pozycję. Tę może jednak szybko stracić, jeśli kampania przed drugą turą, będzie podobna do tej przed pierwszą. <.>