reklama
Kategorie

Wybuch metanu w kopalni Pniówek. Akcja ratownicza została wstrzymana [WIDEO]

Akcja ratownicza w kopalni Pniówek w Pawłowicach została wstrzymana. Decyzja została podjęta przez sztab kryzysowy po szerokich konsultacjach przedstawicieli JSW ze specjalistami z zakresu górnictwa. Pod ziemią wciąż znajduje się siedmiu poszukiwanych od środy górników, jednak rejon stał się zbyt niebezpieczny, by kontynuować akcję z udziałem ratowników.

 

 

-To są bardzo trudne decyzje, ale to jest bezpieczeństwo ratowników, którzy wykonywaliby swoje zadania z bardzo dużym obciążeniem, wręcz wysyłanie ich w tak niebezpieczny rejon jest nieodpowiedzialną decyzją kierownictwa kopalni czy kierownictwa spółki – mówi Tomasz Cudny, prezes zarządu JSW.

Zwłaszcza, że od godz. 19:40 w czwartek do piątku rano pod ziemią doszło do 7 wybuchów metanu. Podczas jednego z nich ucierpiało 10 ratowników, którzy już wycofywali się z zagrożonego rejonu. Ośmiu trafiło do okolicznych szpitali. Stan trzech z nich był ciężki, jednak według najnowszych informacji, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Powiązane artykuły

Z kolei w siemianowckim Centrum Leczenia Oparzeń przebywa już 17 górników. Do 10 przebywających tam do środy, w piątek dołączyło 7 kolejnych, u których stwierdzono poparzenia dróg oddechowych.

-Niestety w takich oparzeniach zawsze istnieje możliwość powikłań, w których niestety tym najgorszym powikłaniem jest sytuacja trudna, która zawsze może się skończyć źle – mówi dr n. med. Mariusz Nowak, dyrektor Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

Opieką psychologiczną zostały objęte również rodziny rannych i zmarłych górników.

-Zostały te osoby poinformowane jako pierwsze, chcę to podkreślić, o tej sytuacji – dla nich tragicznej. Ta informacja dotarła do nich i objęliśmy te osoby szeroko pojętą opieką pod względem psychologicznym ze strony kopalni. Proszę wierzyć, że to są sytuacje bardzo trudne i na razie jesteśmy na etapie wstępnym, będziemy to kontynuować – mówi Aleksander Szymura, dyrektor pracy w JSW.

Jak poinformowali dziś przedstawiciele JSW, najważniejszym zadaniem jest teraz regulacja powietrza w zagrożonym rejonie.

-Ta stabilizacja jest potrzebna. Układ się stabilizuje powoli, żeby uspokoić i wykluczyć już następne ewentualne niekontrolowane wybuchy. To pozwoli później ocenić sytuację i przystąpić do izolacji rejonu, jako tego najbezpieczniejszego tematu. Niestety izolacji, ponieważ już byśmy w dalszym ciągu tą determinacją nie zwojowali nic więcej, poza narażaniem kolejnych zastępów – mówi Edward Paździorko, z-ca prezesa zarządu ds. technicznych i operacyjnych w JSW.

Wójt Pawłowic ogłosił na terenie gminy kilkudniową żałobę, a wojewoda śląski zaapelował, żeby w niedzielę, 24 kwietnia powstrzymać się od organizowania imprez rozrywkowych.

-Gro pracowników, którzy tam pracują z naszej gminy czy bezpośrednio z Pawłowic pochodzi, oni ucierpieli w tej akcji. W związku z tym niezależnie, czy to są mieszkańcy gminy, ale są pracownikami, zakład jest na terenie gminy, zdecydowaliśmy się na ogłoszenie żałoby. Ona wstępnie została określona od środy do niedzieli – mówi Franciszek Dziendziel, wójt Pawłowic.

Przypomnijmy, w nocy z wtorku na środę, 1000 metrów pod ziemią, doszło do dwóch wybuchów metanu. Na miejscu zginęło 4 górników, a piąty zmarł w siemianowickiej oparzeniówce. Pod ziemią cały czas znajduje się 7 osób, 5 ratowników i 2 górników.

Sztab kryzysowy poinformował dziś jednoznacznie, że ponowne zejście po poszukiwanych pracowników może być kwestią nawet kilku miesięcy.

ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ

 

Fatima Orlińska

Pokaż więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button