Wycinka drzew przy Parku Śląskim. Głos zabiera prezydent
Prezydent Chorzowa odpowiada na zarzuty po wycince przy Parku Śląskim, do której doszło jeszcze za poprzedniego prezydenta. W swoim piśmie wskazuje, że teren, z którego w krótkim czasie zniknęło ponad 1000 drzew, nie należy do parku. Na razie urząd nie dopatrzył się nieprawidłowości w działaniu prywatnego właściciela działki.
Sprawa wycinki 1265 drzew powraca
Chorzowski urząd odpowiedział na petycję stowarzyszenia Nasz Park.
„Teren przedmiotowej nieruchomości nie leży w granicach obszaru Parku Śląskiego (…) pozostaje współwłasnością osób fizycznych i leży w bliskim sąsiedztwie Parku Śląskiego. Teren ten nie jest i nigdy nie był otuliną Parku Śląskiego” – pisze miasto.
W petycji społecznicy zarzucali miastu, że nie wniosło sprzeciwu na zgłoszenie zamiaru o wycince bardzo dużej liczby drzew. To było jeszcze zanim władzę w Chorzowie przejął obecny prezydent. Urząd, już pod nowym kierownictwem, tłumaczy, że „katalog przesłanek uzasadniający wniesienie sprzeciwu ma charakter zamknięty”. Poza tym miasto przypomina, że w tej sprawie trwa postępowanie Prokuratury Rejonowej w Chorzowie.
Jest zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa
Przyjęliśmy ustne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Przesłuchaliśmy go w charakterze świadka, a także innych świadków. Dosłownie kilka dni temu dotarła do Prokuratury dokumentacja z urzędu miasta i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Ta dokumentacja jest dosyć obszerna, więc będzie teraz podlegała analizie przez prokuratora referenta i to ukierunkuje dalsze postępowanie dowodowe w sprawie – mówi Sabina Kuśmierska, Prokuratura Rejonowa w Chorzowie.
Równolegle do postępowania przygotowawczego toczy się postępowanie administracyjne. Prokuratura złożyła 6 sprzeciwów do decyzji wydanych przez urzędników. Teraz urząd wznowił te postępowania. Działania prokuratury mają na celu sprawdzenie czy w chorzowskim urzędzie doszło do tzw. milczącej zgody.
Autor: Łukasz Kądziołka