Wypad na grzyby może być niebezpieczny
Sezon na grzyby w pełni. W lasach można spotkać wielu grzybiarzy z wypełnionymi koszykami. I o ile nasz jesienny sport narodowy to nic złego, to niestety podczas wypraw nie brakuje nieodpowiedzialnych ludzi.
Nie ma dnia, żeby leśnicy nie odbierali telefonów od osób, które poszły na grzyby i potrzebują pomocy. Sytuacje są różne.
– Zdarzają się osoby, to są osoby starsze, niejednokrotnie o lasce, którzy chodzą na grzyby, zbierają te grzyby, oddalają się bardzo daleko od samochodów. W pewnym momencie giną i szukają pomocy, dzwoniąc na policję, czy to do nas. Ja w ciągu jednego dnia mam trzy-cztery interwencje – mówi Krzysztof Seweryn, Nadleśnictwo Siewierz.
Leśnicy pomagali już na przykład ponad 80-letniej kobiecie z rozrusznikiem serca, czy osobom, które grzyby przyszły zbierać chodząc… z balkonikiem. Takie sytuacje wcale nie są rzadkością.
– Przeceniamy własne możliwości, nie jesteśmy dobrze przygotowani, źle ubrani i nie znamy terenu, a przeceniamy swoją orientację w terenie. I tak się też często dzieje ze starszymi osobami, że one właśnie czują, że mają dobrą tę orientację w terenie, bo zawsze tak było, ale wybierają się do lasu bardzo rzadko, czyli na przykład raz do roku, kiedy przychodzi jesień i nie mają świadomości tego, jak bardzo np. pogorszył się ich stan zdrowia – mówi dr Dominika Ochnik, psycholog, Akademia Śląska.
Bezpieczeństwo to jedna kwestia, ale eksperci apelują też o kulturę w lesie. I o ile wybierając się do lasu chcemy się odprężyć i odpocząć, to warto jednak pomyśleć o własnym bezpieczeństwie. Tak, aby krótki spacer w poszukiwaniu grzybów, nie skończył się tragedią.
Autor: Paweł Jędrusik