Wypadek w Żarkach: Staranował betonowe ogrodzenie, słup energetyczny i wyłączył na kilka godzin prąd
Przerażający finał brawurowej jazdy. W Żarkach na ul. Koziegłowskiej. 36-letni kierowca forda, kompletnie pijany, urządził sobie szaleńczą jazdę, która zakończyła się na betonowym ogrodzeniu, a następnie… na słupie energetycznym. Efekt wypadku w Żarkach ? Brak prądu dla mieszkańców całej ulicy na kilka godzin oraz ogromne zniszczenia.
Pijany kierowca kontra zdrowy rozsądek
Była godzina 18:30, gdy myszkowska drogówka otrzymała zgłoszenie o groźnym zdarzeniu drogowym. Na miejscu szybko okazało się, że głównym bohaterem tego niechlubnego spektaklu jest 36-letni mieszkaniec Dąbrowy Górniczej. Mężczyzna, prowadząc samochód marki Ford, stracił panowanie nad pojazdem na łuku drogi, zjechał na przeciwległy pas i z impetem wjechał w betonowe ogrodzenie jednej z posesji. Jakby tego było mało, uszkodził również pobliski słup energetyczny, co pozbawiło prądu mieszkańców całej ulicy.
Rekordowy wynik w alkomacie
Policjanci szybko zorientowali się, że coś jest nie tak. Kierowca bełkotał, ledwo trzymał się na nogach, a jego oddech wyraźnie sugerował, że to nie był dzień na prowadzenie pojazdu. Badanie alkomatem tylko potwierdziło podejrzenia – mężczyzna miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie!
Wypadek w Żarkach – skutki szaleńczej jazdy
Straty są ogromne. Betonowe ogrodzenie wymaga całkowitej odbudowy, słup energetyczny został poważnie uszkodzony, a operator sieci musiał interweniować, by przywrócić prąd okolicznym mieszkańcom. Na szczęście w tej całej sytuacji nikt nie ucierpiał, choć zagrożenie było realne.
Kierowca został zatrzymany, a jego prawo jazdy – odebrane na miejscu. Teraz czeka go tłumaczenie przed sądem. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności, ale na tym nie koniec. 36-latek będzie musiał pokryć koszty wyrządzonych szkód, które mogą wynieść dziesiątki tysięcy złotych.
