Z tytą do 1.klasy WIDEO
Już jutro pierwszoklasiści po raz pierwszy przekroczą próg szkoły i przywita ich pierwszy dzwonek. Dla wielu to stresująca chwila, dlatego rodzice chcąc osłodzić swoim pociechom debiut w roli ucznia obdarowują je rogami obfitosci, w naszym regionie znanymi jako tyty. Zwyczaj praktykowany jest nie tylko na Górnym Śląsku, ale także Warmii i w niektórych rejonach Wielkopolski.
– Ta tyta ma za zadanie osłodzić może trudy szkoły, ten cały okres, no, który będzie dosyć długi. Do tej tyty pakowano nie tylko bombony, słodycze, ciasteczka czy jakieś bakalie, słodkości. Ale również przybory szkolne czy to linijki, jakieś cyrkle czy zeszyty. U nas z racji, że Śląsk korzysta z tych tradycji niemieckich, no to rzeczywiście ten zwyczaj tutaj przetrwał – mówi Stefan Mazur, Muzeum Gónośląski Park Etnograficzny w Chorzowie.
Zgodnie z tradycją tytę wypełniają słodkościami rodzice, a ogranicza ich tylko wyobraźnia. Choć i tu panują pewne trendy, które zmieniają się każdego roku. W tym rodzice stawiają przede wszystkim na duży rozmiar .
– Zainteresowanie jest, było i mniemam, że będzie, bo co roku jednak rodziców zakupujących tyty jest coraz więcej tak naprawdę. Dla dziewczynek raczej takie motywy właśnie takich księżniczek, laleczki LOL i tym podobne. A dla chłopców oczywiście motywy graczy bądź też Minecrafty, więc raczej tutaj ze względu na płeć możemy rozróżnić. Stwierdzamy jednak, że co roku te tyty są większe, także rogi obfitości królują w słodycze – mówi Renata Majchrzak, sklep Animator w Katowicach.
Kiedyś tylko w zamożnych rodzinach, dziś zwyczaj jest już bardzo powszechny. Tyty powstały w Niemczech na początki XIX wieku. Tradycja w Polsce sięga dwudziestolecia międzywojennego.
ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ
Fatima Orlińska