Sklep z dopalaczami przy ul. Plebiscytowej w Katowicach spędza mieszkańcom okolicznych kamienic sen z powiek. Niemal przez cała dobę po okolicy kręcą się agresywne typy. Zwykli ludzie boją się mijać ich na ulicy. Wszystko wskazuje na to, że są to klienci sklepu z dopalaczami w Katowicach.
Policja i straż miejska wielokrotnie interweniowały. Ale nawet kontrole sanepidu nie przyniosły większych zmian. Dopalacze nadal można było kupić przy ul. Plebiscytowej. W końcu właściciel lokalu wypowiedział umowę najmu osobom, które prowadzą sklep. Ci jeszcze się nie wynieśli.
W środę ok. godz. 8 rano wejście do sklepu zostało dosłownie zabarykadowane. Ktoś zastawił je kontenerem na śmieci MPGK. Kontener przesunięto, a ok. godz. 13 był ponownie na miejscu. O tej porze, na przeciwko kontenera, w zaparkowanym samochodzie siedzieli strażnicy miejscy. Oficjalnie nie wiadomo, by ich zadaniem było pilnowanie kontenera. Nie wiadomo również, kto i jakim celu ustawił tam kontener.
Czy sklep z dopalaczami w Katowicach przy ul. Plebiscytowej w końcu zostanie zamknięty na zawsze?
