Zabójstwo w Czerwionce-Leszczynach. Mężczyzna zmarł od licznych ran kłutych
Miało do niego dojść po północy, a ofiarą jest 40-letni mieszkaniec osiedla nieopodal ulicy Rymera. W piątek, od wczesnych godzin porannych, na miejscu pracowali policjanci i prokurator, a straż pożarna usuwała z jezdni ślady krwi.
Dotarliśmy do mężczyzny, który kilka godzin przed zabójstwem rozmawiał z późniejszą ofiarą. Opowiada, że szukał on okazji do napicia się alkoholu.
• Wieczorem poszedłem sobie kupić dwa piwa, no i ten pan, który został zamordowany zaczepił mnie pod sklepem czy go znam. Wcześniej zaczepił innego mężczyznę, tamten powiedział, że go nie zna i do mnie skierował pytanie. No a znałem go z widzenia. Zaproponował, żebyśmy się napili, ale ja powiedziałem, że już mam piwko kupione, że wódki nie piję i że dziękuję. „No to chodź pogadamy” powiedział. Chciał mnie ciągnąć gdzieś tam w krzaki, ale ja powiedziałem, że mieszkam niedaleko to zaproponowałem, żebyśmy poszli napić się do mnie do altany na spokojnie. A tu sąsiadka ma dziś ślub i było trzaskanie szkła. I akurat jak my przyszliśmy to było to trzaskanie, on się wplątał pomiędzy te dziewczyny, wziął od jednej talerzyk, potrzaskał, potem dostał butelkę wódki – mówi mieszkaniec Czerwionki-Leszczyn.
I to był ostatni raz, kiedy sąsiad widział zamordowanego 40-latka. Ten miał w tym dniu poruszać się na charakterystycznym rowerze elektrycznym, z którego jak relacjonowali mieszkańcy, był znany w okolicy. Mężczyzna nie cieszył się jednak dobrą opinią i jak mówią ci, którzy go znali, szukał zwady.
• Był konfliktowy, więcej nic nie wiem. Po prostu jak ktoś go zaczepił, ale jak ktoś go zaczepił to potrafił oddać. Nie wiem czy był karany, ale z tego co wiem to lubił sobie wypić, lubił sobie zaćpać. Takie towarzystwo miał – mówi mieszkanka Czerwionki-Leszczyn.
Jak na razie ani policja, ani prokuratura nie ujawniają szczegółów zdarzenia. Wstępne informacje potwierdzają, że prawdopodobnie doszło do zabójstwa.
• Na ulicy 3 Maja w Czerwionce-Leszczynach znaleziono leżącego mężczyznę z ranami kłutymi. Jak ustalono jest to 40-letni mężczyzna, który to w chwili zabierania do szpitala był przytomny, natomiast zmarł bezpośrednio przed operacją, w trakcie przygotowań do zabiegu operacyjnego. Obecnie trwają czynności operacyjno–śledcze związane z ustaleniem sprawców, okoliczności tego zdarzenia. Natomiast na miejscu zdarzenia, przeprowadzano wszelkiego rodzaju oględziny, zabezpieczenie śladów i dowodów – mówi Joanna Smorczewska, Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.
Mężczyzna najprawdopodobniej został zaatakowany nożem, zmarł od licznych ran kłutych.
Autor: