Zabójstwo w Dąbrowie Górniczej. Kobieta wypchnięta z okna?
Prokuratura nie ma wątpliwości. Wypadek, do którego doszło w niedzielny poranek w Dąbrowie Górniczej, gdzie z okna miała wypaść młoda kobieta, okazał się zabójstwem.
Śledztwo prowadzi dąbrowska Prokuratura Rejonowa, która zarzut zabójstwa postawiła 35-letniemu partnerowi ofiary. Teraz mężczyźnie grozi kara dożywocia.
– Wszystkie okoliczności tej sprawy wskazywały, że do śmierci kobiety mogły się przyczynić osoby trzecie. W przeciągu dwóch dni prokurator i policja z Dąbrowy Górniczej zebrały bardzo obszerny materiał dowodowy i on pozwolił na przedstawienie mężczyźnie zarzutu dotyczącego zabójstwa kobiety poprzez jej wypchnięcie z okna. Mężczyzna przyznał się do popełnienia tego czynu i złożył bardzo obszerne wyjaśnienia. We wtorek Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej zdecydował się aresztować tego mężczyznę na trzy miesiące – mówi prok. Waldemar Łubniewski, Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu.
Policja tego dnia otrzymała zgłoszenie od przypadkowego przechodnia, który zobaczył leżącą w kałuży krwi kobietę. Wstępne informacje mogły wskazywać na nieszczęśliwy wypadek. Jeszcze tego samego dnia funkcjonariusze podjęli na miejscu czynności pod nadzorem prokuratora.
– Na miejsce natychmiast udali się policjanci, byli jako pierwsi, podjęli reanimację. Przybyły kolejne służby ratunkowe, lądował helikopter na pobliskim parkingu. Niestety kobiety nie ustało się uratować. Z ustaleń policji wynikało, że ofiarą jest 30-letnia mieszkanka Dąbrowy Górniczej, która w chwili zdarzenia przebywała w mieszkaniu ze swoim partnerem i jego kolega – mówi podkom. Bartłomiej Osmólski, oficer prasowy KMP w Dąbrowie Górniczej.
Prokuratura dziś jeszcze nie informuje o szczegółach okoliczności zdarzenia, tajemnicą postępowania objęta jest również przyczyna, która mogła doprowadzić do śmierci kobiety. Wiadomo, że obydwaj mężczyźni w chwili przyjazdu policji byli nietrzeźwi, jednak kolega oskarżonego powołany jest wyłącznie na świadka.