Zabrze: Beata Szydło przed kopalnią Makoszowy: górnicy czują się oszukani i mają prawo do takich odczuć
Kandydatki Prawa i Sprawiedliwości na premiera nie witały wprawdzie tłumy, ale w Zabrzu byli dziś ci, którzy przestali już wierzyć w zapewnienia rządu o ratowaniu górnictwa. Przed kopalnią Makoszowy Beata Szydło nie tylko obiecywało lepsze jutro, ale też zarzuciła rządzącym składanie obietnic bez pokrycia. – Dzisiaj górnicy czują się oszukani i mają prawo do takich odczuć. Bo jeżeli przez osiem miesięcy rząd nie wywiązywał się z realizacji porozumienia, które sam podpisał to znaczy, że nie było intencji jego realizacji – podkreślała Beata Szydło. Szanse pojawiły się tak naprawdę dopiero w tym tygodniu. Związkowcy ze Śląska w Warszawie spotkali się z premier Ewą Kopacz i szefami kilku resortów. – Ten harmonogram związany z restrukturyzacją i docelowym przejęciem kopalni przez inny podmiot, przez inwestora nie jest zagrożony i szczegóły zostaną myślę, że do dwóch tygodni już zaprezentowane – ripostuje Borys Budka, minister sprawiedliwości.
Pytanie jakie szczegóły, bo te były już ustalone i podpisane w styczniu, co przypominają politycy opozycji. – Na razie mamy deklaracje rządu objazdowo-twitterowe, w wymiarze realnym kondycja Kompanii Węglowej jest zdecydowanie gorsza niż w styczniu, w czasie kiedy podpisywano porozumienie społeczne. Nowa Kompania nie powstała – zaznacza Jerzy Polaczek, poseł PiS. Dlatego w zabrzańskiej kopalni trwają masówki. Górnicy zdają sobie sprawę, że wszelkie deklaracje zarówno rządu, jak i opozycji to nic innego jak przedwyborcze zagrywki. – My nie możemy czekać na obietnice. My nie mamy innego wyjścia, my od początku jesteśmy przekonani, że kopalnia obroni się ekonomicznie – uważa Eugeniusz Kuchta, Związek Zawodowy Ratowników KWK Makoszowy.
Szefowa rządu kopalnie Makoszowy odwiedzi jeszcze w tym tygodniu. Ale tematu górnictwa nie pominęła i dziś podczas wizyty w Opolu. –Podpisanie tych listów intencyjnych i wszystkiego co jest związane z przyszłością tych kopalń, mam nadzieję, że zostanie wypełniona do 30 września – stwierdza Ewa Kopacz.
Przez ostatnie dwa dni o poparcie na Śląsku zabiegali też politycy Zjednoczonej Lewicy. Liderzy SLD nie tylko odwiedzili największe miasta regionu, chcieli też trafić do serc wyborców przez ich żołądki. Górników próbowali nakarmić do syta jeszcze przed poranną szychtą. Pomysłów na naprawę pogrążonej w kryzysie branży jest tyle, co partii politycznych. Do wyborów parlamentarnych zostały jeszcze dwa miesiące. Śląsk i jego problemy w tej kampanii, to już widać, będą jednym z głównych tematów.