Zabrze: DTŚ pofałdowana jak harmonijka! Kierowcy mają dość [ZDJĘCIA, WIDEO]
Do niedawna równa jak stół, a teraz ku zaskoczeniu kierowców, cały trzykilometrowy odcinek od ronda Sybiraków w Zabrzu do granicy z Gliwicami pokrył się… falami.
– W tak szybkim tempie to było zrobione, a niestety mieszkamy na Śląsku, inaczej drogi nie będą wyglądały – żali się jeden z napotkanych przez nas kierowców.
Tym razem za ostre hamowanie na zabrzańskiej DTŚ-ce odpowiedzialne jest nie osunięcie gruntu, a wszechobecne uskoki.
Jak zapewnia główny wykonawca prac, trasa została zbudowana zgodnie ze sztuką i pozytywnie przeszła wszystkie odbiory. Na razie nie wiadomo co i gdzie zawiodło.
– My bierzemy pod uwagę na chwilę obecną zarówno kwestie ewentualnych skód górniczych i ewentualnego wpływy podłoża gruntowego, jak również materiałów, których użyliśmy w trakcie budowy – wyjaśniają przedstawiciele firmy Eurovia, która budowała feralny odcinek drogi.
Otwarta z wielką pompą, warta 230 milionów złotych, do niedawna była powodem do dumy zabrzańskich władz. Po takiej metamorfozie trudno jednak jest się nią chwalić.
– W chwili, w której to tylko będzie zagrażało dla życia kierowców, będziemy wnioskowali o to, żeby poszczególne pasy były wyłączone z ruchu, mamy nadzieję, że DTŚ-ka nie będzie musiała być jakby tutaj ograniczona w taki sposób, że nie będzie przejezdna – tłumaczy Sławomir Gruszka z UM Zabrze.
Na wadliwym odcinku właśnie ruszyły badania, które pozwolą na dokładne poznanie przyczyn powstałych uszkodzeń. Bez względu jednak na ich wyniki ciężar ewentualnego remontu spadnie na barki generalnego wykonawcy.
WIĘCEJ o pofalowanej DTŚ w Zabrzu ZOBACZYCIE w naszym materiale filmowym.