Zaduszki – historia, wierzenia i obchody
Dzisiaj obchodzimy Dzień Zaduszny, zwany także Zaduszkami. W doktrynie Kościoła katolickiego Dzień Zaduszny jest wyrazem przekonania o obcowaniu świętych, zmartwychwstaniu ciał, życiu wiecznym oraz skuteczności modlitwy wstawienniczej.
Zaduszki. Znaczenie święta i jego pochodzenie
Dzień Zaduszny to święto obchodzone 2 listopada, dzień po Wszystkich Świętych. Tradycyjnie jest to dzień modlitwy za dusze zmarłych – zwłaszcza te, które przebywają w czyśćcu. 2 listopada nie jest dniem wolnym od pracy, dlatego wiele osób odwiedza groby zmarłych dzień wcześniej.
Zaduszki w liturgii Kościoła katolickiego nie mają rangi święta nakazanego, co oznacza, że nie ma obowiązku uczestniczenia w tym dniu we mszy. Jednak praktykujący katolicy idą do kościoła, odwiedzają groby bliskich i modlą się za dusze przebywające w czyśćcu. Obchody liturgiczne Zaduszek obejmują m.in.: mszę oraz procesję. Procesję zaduszną odprawia się w kościele, wokół kościoła lub na cmentarzu. Obejmuje ona pięć stacji, podczas których modli się kolejno za zmarłych biskupów i kapłanów, krewnych, dobrodziejów, pochowanych w parafii oraz wszystkich zmarłych
Święto, które ma swoje korzenie w wierzeniach pogańskich
Dzień Zaduszny wywodzi się z praktyk pobożnościowych wczesnośredniowiecznych mnichów – nabożeństw odprawianych corocznie w różnych klasztorach za zmarłych współbraci. Obrzędy i msze za dusze zmarłych odprawiane były już od początków VII wieku. W roku 998 opat klasztoru benedyktyńskiego wyznaczył na 2 listopada dzień obowiązkowych modlitw za wszystkich wiernych zmarłych, a zwyczaj ten z biegiem czasu przejęły inne zakony.
W Polsce, podczas Dnia Zadusznego, nawiedza się cmentarze, przyozdabia groby oraz zapala na nich znicze. Praktyka ta związana jest z przedchrześcijańskim zwyczajem rozpalania ognisk na mogiłach, obejściach i rozstajach dróg. Chrust na te ogniska składano przez cały rok. Wierzono, że płomienie ogrzewają dusze błąkające się po ziemi i chronią przed złymi mocami.
W Polsce jeszcze w XIX wieku odprawiano uroczystości ofiarne z przywoływaniem zmarłych, zwane pominkami, pominalnymi sobotami, dziadami albo diedami. Obrzędy te stały się inspiracją dla „Dziadów” Adama Mickiewicza.
Słowiańskie dziady
Uważa się, że obrzędowość Zaduszek ma genezę przedchrześcijańską. Germanie, Celtowie oraz Słowianie zachodni organizowali jesienią uroczystości ku czci zmarłych. Słowianie obchodzili dziady dwa razy w roku – wiosną oraz jesienią. Najważniejszym punktem obchodów dziadów było nawiązanie kontaktu ze zmarłymi duchami i uzyskanie ich przychylności. Aby ogrzać zbłąkane dusze i ułatwić im odnalezienie właściwej drogi, rozpalano ogniska na mogiłach, obejściach i rozstajach dróg. Miały one także uniemożliwić pojawienie się upiorów, czyli dusz tych, którzy zmarli śmiercią niegodną (np. samobójczą). Przed domy lub na groby wynoszono również jedzenie, by wędrujące dusze mogły się pożywić. Zwykle tego dnia ofiarowywano jałmużnę żebrakom, by w zamian wspominali zmarłych.
Szczególną rolę w wyobraźni i obrzędowości ludowej odgrywała noc z 1 na 2 listopada, między uroczystością Wszystkich Świętych a Dniem Zadusznym, zwana nocą zaduszkową. W całej Polsce uważano, że tej nocy dusze zmarłych, uwolnione z czyśćca, powracają aż do świtu na ziemię i błąkają się po rozstajnych drogach, cmentarzach czy uroczyskach – szukając pomocy, modlitwy lub ofiary. Jeszcze w XIX wieku starano się w Polsce nie wychodzić z domu w noc zaduszkową. Nie udawano się w podróż, nie odwiedzano sąsiadów, ponieważ wierzono, że po opłotkach i na drogach straszą umarli.
Pod koniec średniowiecza, kiedy stopniowo rozpowszechniało się w Polsce chrześcijaństwo, pogańskie obyczaje były surowo zakazywane przez Kościół. W miejsce dziadów przeforsowane zostały z czasem Zaduszki. W roku 1311 decyzją Stolicy Apostolskiej wprowadzono Dzień Zaduszny do kalendarza oraz liturgii rzymskiej i stopniowo upowszechniono w całym Kościele katolickim.
Dzień Zaduszny obecnie
Obecnie 2 listopada odwiedzamy cmentarze, ozdabiamy groby naszych bliskich wiązankami i modlimy się. Z dawnych pogańskich obrzędów pozostał jednak zwyczaj zapalania zniczy, które co roku w pierwsze dni listopada rozświetlają cmentarze. Często dzień ten staje się także pretekstem do rodzinnych spotkań.
Źródło: mojchorzow.pl
Wojciech Kilar, Kazimierz Kutz, Krystyna Bochenek. Ich groby we Wszystkich Świętych odwiedzają tłumy
Nadchodzi zmiana pogody. Będzie chłodniej, pojawią się opady deszczu [POGODA]
Na Śląsku ruszyła specjalna infolinia dla bezdomnych. To numer 987