„Zarabiamy żenująco mało”. Pikieta pracowników Kolei Śląskich i oświadczenie zarządu WIDEO
Pracownicy Kolei Śląskich pikietowali w piątek 13 maja 2022 przed Urzędem Marszałkowskim Województwa Śląskiego. Domagają się podwyżek wynagrodzenia i zaprzestania – ich zdaniem – kolesiostwa w spółce.
Reporter: Paweł Jędrusik
Protest pracowników Kolei Śląskich. W piątek kolejarze wyliczali, ile zarabiają. Według nich kierownik pociągu z 30-letnim stażem pracy dostaje ok. 3,5 tys. zł na rękę, a początkujący pracownik niewiele powyżej pensji minimalnej.
– To są żenujące pieniądze. Naprawdę. Konduktor sprzedaje ok. 100 biletów dziennie. Przepracowuje od 8 do 12 godzin. Wstaje o 2-3 w nocy, żeby wyjść do pracy – mówi Tomasz Wacławek, kierownik pociągu.
Organizatorzy pikiety mają pretensje zarówno do zarządu Kolei Śląskich, jak i wicemarszałka województwa Dariusza Starzyckiego. Przekonują, że do spółki przyjmowane są osoby po znajomości, a bez odpowiednich kwalifikacji.
– Człowiek pracuje w soboty, niedziele, święta i tak mało zarabia. A ludzie, którzy mają układy polityczne, partyjne, związkowe, zarabiają najwięcej. Dostają różne stanowiska. Fikcyjne, sztuczne stanowiska. Dyrektorskie – zarząd zwiększył się do 4 członków. Poprzednio był zarząd w składzie trzyosobowym, teraz jest skład czteroosobowy, czyli wzrost administracji na poziomie zarządu o 33 proc. I żądamy, żeby teraz o co najmniej 25 proc. obniżyć skład zarządu – mówi Krzysztof Cymek, kierownik pociągu, organizator pikiety.
Co na to zarząd?
Koleje Śląskie nie chciały komentować protestu. Za to opublikowały oświadczenie na Twitterze. Czytamy w nim: Ponawiamy zaproszenie na spotkanie. Zarząd spółki, mając świadomość, że to pracownicy są największą wartością Kolei Śląskich, jest zawsze gotowy do prowadzenia z nimi dyskusji. Nasze zaproszenie jest bezterminowe.
-Tylko razem możemy przejść przez wszystkie wyzwania na trudnym kolejowym rynku i utrzymać pozycję kluczowego przewoźnika w regionie – to oświadczenie zarządu KŚ. Kończy się tak: Porozmawiajmy jak kolejarz z kolejarzem.
W ostatnich dniach nad spółką zebrały się czarne chmury, również za sprawą podwyżki cen biletów, która wejdzie w życie od 16 maja. Bilety zdrożeją od kilkunastu do kilkudziesięciu procent.
Kila dni temu nowa rzeczniczka Kolei Śląskich próbowała bagatelizować wysokość podwyżki cen.
– Z lekkim uśmiechem i przymrużeniem oka – informacja na temat mitycznego jednorożca. W przestrzeni publicznej pojawił się komunikat, że Koleje Śląskie podniosły ceny biletów o 140 proc. Nic podobnego. Ta liczba dotyczy tylko i wyłącznie jednego połączenia, które nie cieszyło się dużym zainteresowaniem naszych pasażerów. Mowa o linii Chybie-Czechowice Dziedzice. Tu zrezygnowaliśmy z oferty specjalnej i wprowadziliśmy bilet jednorazowy. Jeśli chodzi o wzrost cen pozostałych biletów, to kształtuje się on na poziomie kilkunastu procent – mówi Patrycja Tomaszczyk, rzecznik prasowy Kolei Śląskich.
Jednocześnie z oferty przewoźnika zniknie większość biletów liniowych, które były korzystne dla pasażerów. Podobnie jak promocyjne bilety na podróże poza szczytem komunikacyjnym i w weekendy.
To nie jedyny konflikt w kolejowej spółce. Również w piątek 13 maja odbyły się rozmowy ostatniej szansy, dotyczące podwyżek w Polregio. Udało się dojść do porozumienia i zapowiadanego na 16 maja strajku nie będzie.)