REKLAMA
KrajSilesia Flesz najnowsze informacje

Zbiornik Nakło-Chechło ponownie zarasta. Wywłócznik kłosowy zadomowił się w zbiorniku

Zbiornik Nakło-Chechło ponownie zarasta. Wywłócznik kłosowy już na stałe zadomowił się w popularnym zbiorniku. Przeszkadza nie tylko ze względów estetycznych.

 

To jest problem, bo to się zawija na ster i na miecz. To jest sztuka pływać niesamowita. Trzeba podnosić. Nie wiadomo, czy ten zalew jeszcze będzie istniał. Jeżeli tak to wszystko będzie zarastało, to będzie problem – mówi Janusz Jaworski, mieszkaniec Tarnowskich Gór.

W tym roku koszenie wywłócznika kłosowego już się rozpoczęło, ale ze względu na wysoki poziom wody zostało ono przerwane. Niektórzy uważają, że to niewiele pomoże.

– Z tego wynika, ze to niezbyt dobrze funkcjonuje, bo jeżeliby raz wycieli i tego by nie było, to byłby spokój. Ale to trzeba prawdopodobnie w każdym sezonie to robić – mówi Krzysztof, mieszkaniec Nakła.

Powiązane artykuły

To kosztowna inwestycja dla małej gminy, która ten teren dzierżawi od Skarbu Państwa. Jednak, żeby zalew nadal mógł być atrakcją, trzeba to robić.

– To jest tak, jak w ogródku. Trawa cały czas rośnie i trzeba ją regularnie kosić, żeby trawnik był dobry, zadbany i żeby było miło. Po to to koszenie jest, tych 40 hektarów – bo tyle mamy założone, że firma, którą wyłoniliśmy za kwotę niespełna 160 tys. zł brutto, wykona to koszenie – żeby zalew Nakło Chechło mógł być użytkowany – Marek Cyl, wójt gminy Świerklaniec.

Tej rośliny z całego zbiornika nie uda się pozbyć, ale można ograniczyć jej występowanie. Tak, żeby było również bezpiecznie dla pływających i korzystających z wodnych atrakcji. Okazuje, że obecność wywłócznika to tzw. mniejsze zło. Dzięki niemu nadal można się tu kąpać.

– To jest roślina, która dość mocno konkuruje ze wszystkimi innymi o zasoby, a przede wszystkim konkuruje o światło. Jeżeli w pewnym momencie rozwoju, ona się odrywa od dna i ląduje tuż pod powierzchnią wody, to tak naprawdę mało kto ma tam jeszcze miejsce dla siebie, żeby dotrzeć do światła. Jest taka zasada – jak jest dużo makrofitów, to raczej nie będziemy mieli zakwitów sinic – mówi dr hab. Edyta Sierka, Wydział Nauk Przyrodniczych UŚ.

Koszenie zostanie wznowione, gdy wywłócznik trochę podrośnie. W połowie maja specjalistyczny sprzęt pojawi się ponownie w zalewie. Prace mają potrwać do 20 czerwca i zakończyć zanim sezon letni na dobre się rozkręci.

Autor: Łukasz Kądziołka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button