Zimna Zośka 2024 WIDEO
Może i w kalendarzu dzisiaj jej święto – w tym roku jednak wygląda ono zupełnie inaczej. Jak widać po uprawach i ogródkach działkowych, postanowiła obchodzić swe imieniny znacznie wcześniej. Zimna Zośka, bo o niej mowa, dzisiaj jak najbardziej jest gorąca. Zdążyła jednak wyrządzić wiele strat, co sprawdzała Magda Sincewicz.
Wystarczyła jedna noc i spory przymrozek, bo aż z minus siedmioma stopniami, by to co zaczęło rozkwitać, zmarzło. Normalnie, winę zwalilibyśmy na nią – Zimną Zośkę, ta jednak w tym roku pokazała swoje inne oblicze.
– W zasadzie to przed Zimną Zośką nie sadziło się pomidorów ani nic się nie siało w ogródku. A w tej chwili to było miesiąc wcześniej, był upał. Później była zimna Zośka, a teraz znowu jest lato – mówi Irena, właścicielka działki w Katowicach.
Jest i choć promienie słoneczne pozwalają rosnąć temu, co jeszcze się nie rozwinęło, to nie uratują już tego, co poszło na straty. I mimo że pogoda przecież bywa nieprzewidywalna, to wciąż nas to zaskakuje.
– W zeszłym roku wszystko było później, a w tym roku jakoś tak szybko się przyroda obudziła – mówi Bożena, właścicielka działki w Katowicach.
Obudziła i obrodziła. Stąd o wiele wcześniej możemy cieszyć się jej owocami. Zarówno na działce, jak i na bazarze. Jak choćby słynnymi już czereśniami, w tym roku ich cena waha się od ponad dwudziestu do prawie 70 zł.
– W zeszłym tygodniu to były drogie czereśnie. Nie wiem, jak z naszymi będzie bo podobno jest dużo zmarzniętych drzewek. A to są węgierskie, widocznie tam lepsza pogoda – mówi sprzedawczyni.
A może nie wierzą tam po prostu w zimnych ogrodników i nią – zimną Zośkę?
– W ten czas jest wyż na północy, nad Atlantykiem, a niż nad Rosją. Ponieważ wyż kręci się zgodnie ze wskazówkami zegara a niż w przeciwną stronę, czyli się to wszystko zazębia i jest taka maszyna, która zasysa to zimne powietrze. W tym roku mieliśmy z tym zjawiskiem do czynienia trzy tygodnie temu. No i sadownicy, szczególnie producenci winogron mieli poważny problem. I tutaj jesteśmy przy drzewie, gdzie właśnie trzy tygodnie temu zrobiło się coś takiego. Wydawałoby się, że to drzewo padnie, ale ono jest silne i odrasta…ale już owoców nie będzie – mówi Cezary Orzech, Trójwymiarowa Prognoza Pogody, Radio Katowice.
Zgodnie z przysłowiem: „Święta Zofija kłosy rozwija” pozostaje mieć zatem nadzieję, że pojawią się one w przyszłym roku.