Zlikwidować, a może przenieść? Spór o pomnik żołnierzy radzieckich w Zabrzu
Mieszkańców, którzy chcą czcić bohaterstwo żołnierzy radzieckich i ludowego wojska polskiego jest już w Zabrzu niewielu. Nie brakuje za to zwolenników usunięcia pomnika z centrum miasta. – Powinno się to zrobić zdecydowanie wcześniej, już wtedy armia radziecka w 1991 roku wydelegowana za wschodnią granicę i dla mnie to jest w ogóle farsa, że to do tego czasu ten pomnik, jak i wiele innych pomników w Polsce jeszcze przetrwało – uważa Damian Konieczny, mieszkaniec Zabrza, inicjator akcji usunięcia pomnika. Kilka lat bezskutecznie zabiegali o to najbardziej zagorzali kibice Górnika Zabrze i członkowie Narodowego Odrodzenia Polski. Teraz likwidacji monumentu chcą też zabrzańscy radni Prawa i Sprawiedliwości. Na razie próbują przeforsować uchwałę, która miałaby trafić na sesję rady. My nie możemy morderców hołubić, a to jest takie hołubienie pośrednie morderców i zakłamywanie historii, jak zgodnie mówią radni PIS-u. Czerwonoarmiści zamiast wolności przynieśli niewolę, grabieże i gwałty i to szczególnie na Górnym Śląsku. – Ktoś troszeczkę inaczej mówił jak po polsku, czyli po śląsku to już go uważano za Niemca. Przecież wiemy doskonale, że śląski język ma dużo zapożyczeń z niemieckiego. Więc jak nie mówił za bardzo tylko tak po Śląsku, to Niemiec i już go w głowę – opowiada Mirosław Dynak, zabrzański radny PiS.
Radni PiS-u, jednak nie mogą liczyć na aprobatę innych środowisk politycznych w mieście. Pozostali radni z uważają, że pomysł likwidacji pomnika jest nieprzemyślany i niekoniecznie dla miasta najważniejszy. – Gdybym miał to jakoś ważyć to bardziej bym był, żeby jednak pomnik został odnowiony i z tą tablicą, która by tłumaczyła jego ideologię, historię, niż go usuwać – uważa Dariusz Walerjański, zabrzański radny, historyk. Tym bardziej, że dziewięć lat temu urzędnicy z Zabrza wydali prawie 20 tys. zł na remont monumentu. A na razie skupiają się na remoncie znajdującego się w pobliżu targowiska. – Kolejnym etapem będzie zagospodarowanie, koncepcja zagospodarowania terenu, na którym znajduje się pomnik i to wtedy będzie dyskusja o tym co z pomnikiem zrobić – informuje Sławomir Gruszka, Urząd Miejski w Zabrzu.
Podobną dyskusję i kontrowersje wzbudzał pomnik czerwonoarmistów na katowickim Placu Wolności. Rok temu został usunięty. Wyremontowany ma stanąć na cmentarzu żołnierzy radzieckich. Z kolei w Sosnowcu pomnik upamiętniający wyzwolenie miasta przez Armię Czerwoną ma się dobrze. Dopiero w tym roku miejscy urzędnicy odcięli się od uroczystego upamiętniania 27-go stycznia. W tym dniu jednak pojawili się tradycyjnie politycy lokalnej lewicy. – Bo my dzisiaj czcimy pamięć tych, którzy padali tutaj na śnieg 27 stycznia wycieńczeni po ofensywie i dali ludziom nadzieję i wolność – mówił wtedy Kazimierz Górski, były prezydent Sosnowca.
Jednym wolność, drugim niewolę i właśnie takie różnice zdań, jak mówi historyk, budzą i będą budzić kontrowersje. Dlatego burzenie pomników, jak dodaje, problemu wcale nie rozwiąże. – Należy dobudować kontekst prawdy historycznej w postaci bądź to nowego założenia architektonicznego, bądź to nowej konstrukcji takiego upamiętnienia, należy to jednak zrobić tak, aby nie skłócać ze sobą ludzi – tłumaczy Krystian Kazimierczuk, historyk. Tego jednak trudno będzie uniknąć, niezależnie od pomysłów i wielu możliwych kompromisów. W Zabrzu na razie nie ma jednego ani drugiego. A wygląd niszczejącego pomnika, nie przynosi raczej miastu chluby. <.>