Żrąca ciecz wciąż zalega w Dobieszowicach
Żrąca ciecz w Dobieszowicach. Wciąż nie ma dokładnych wyników badań, co wylało się z uszkodzonej cysterny. MOP Dobieszowice Wschód nieczynny do odwołania.
Przynajmniej do końca lutego nieczynne będzie Miejsce Obsługi Podróżnych przy autostradzie A1 między Piekarami a węzłem z S1 w woj. śląskim. Bo zalega tu wciąż żrąca ciecz, która wylała się z rozklekotanej cysterny na początku lutego.
Co tu się stało? Na autostradzie oznaczonej A1d (6.6 km) 3.02.2023 wieczorem po rozszczelnieniu się cysterny doszło do wycieku żrącej substancji. MOP został zamknięty. Rozlewisko było wielkie, bo z cysterny wyciekło aż 25 ton żrącej substancji! W cysternie był związek chlorku żelaza.
Strażacy z Będzina neutralizowali za pomocą wapna powstałe na parkingu rozlewisko o wymiarach 27,2 m na 11,9 m. Zabezpieczyli także przepust łączący zbiornik retencyjny z rowem melioracyjnym. Ze zbiornika retencyjnego i zanieczyszczonego cieku inspektorzy pobrali do badań próby. Pojazd był w fatalnym stanie technicznym, policjanci zatrzymali kierowcę w celu złożenia wyjaśnień.
4 lutego ponownie zostały pobrane próby do badań. Co dokładnie wylało się przy A1?
-Nie mamy jeszcze wyników badań, są analizowane przez Centralne Laboratorium Badawcze GIOŚ – mówi Małgorzata Zielonka, naczelniczka Wydziału Administracyjno-Organizacyjnego, rzeczniczka tej instytucji.
-Spodziewamy się ich najszybciej w przyszłym tygodniu. Dopiero po otrzymaniu wyników będziemy mogli stwierdzić na pewno, jaka substancja dostała się do środowiska.
Z powodu tego zdarzenia, miejsce obsługi podróżnych przy autostradzie jest zamknięte od wielu dni.
Kilka dni później do skażenia doszło niedaleko, bo w Tarnowskich Górach. Tu z cysterny wyciekł toksyczny benzol.
Śląskie. Skażenie toksyczną substancją: