Bohater z Wyspy Węży potrzebuje wsparcia
Słowa obrońcy Wyspy Węży w Ukrainie skierowane do rosyjskiego okrętu bojowego zna cały świat. Dziś Roman Grybov potrzebuje pomocy. Czytajcie, co można zrobić.
Roman Grybov wydostał się z niewoli. Udało nam się z nim porozmawiać w czwartek 9 lutego. Teraz Roman walczy w Ukrainie i potrzebuje pomocy.
– Jest bardzo duże zapotrzebowanie na technikę, na pojazdy. Docierają tam pojazdy, ludzie pomagają, ale taki pojazd może służyć miesiąc, zanim zostanie zniszczony. Czasami krócej. Więc jest bardzo duże zapotrzebowanie na samochody. Im więcej, tym lepiej – mówi nam Roman Grybov, obywatel Ukrainy.
Pomóc bohaterowi słynnego nagrania chce Anastazja Lifintseva, która mieszka w Mikołowie w woj. śląskim. Na jego prośbę założyła zrzutkę na której zbierane są pieniądze na samochody terenowe i sprzęt dla żołnierzy w Ukrainie. Wkrótce ruszy także specjalna licytacja.
– Wpadliśmy na taki pomysł, że ponieważ dużo osób zna już Romana i chcą mieć przynajmniej znaczek z Wyspy Węży. Chcemy wystawić na licytację flagę od Romana, na której będzie napisane hasło, wszystkim nam znane oraz podpis Romana – mówi Anastazja Lifintseva, założycielka zbiórki.
Co ciekawe, Roman Grybov dopiero po kilku miesiącach od wypowiedzenia słynnych słów dowiedział się, że obiegły one cały świat.
– To słynne hasło, które powiedział – on podejrzewał, że to mogą być jego ostatnie słowa. Wiedział, że Rosjan jest bardzo dużo, w przeciwieństwie do tych, którzy są na wyspie. Ale chciał im pokazać nastawienie Ukraińców. To, że nie złożymy broni, nie poddamy się. I tak właśnie wskazał drogę okrętowi – mówi Anastazja Lifintseva.
Wesprzeć zrzutkę można na portalu Zrzutka.pl wpisując „samochody terenowe i sprzęt dla żołnierzy w Ukrainie”.